Środa na Wall Street przyniosła zniżki, silne zwłaszcza w pierwszej połowie notowań. Indeksy zareagowały spadkami na słabsze od oczekiwań dane z gospodarki USA, które zwiększyły obawy o spowolnienie gospodarcze na świecie.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,06 procent, S&P 500 stracił 0,81 procent i wyniósł 1.862,49 pkt., a Nasdaq Comp. spadł o 0,28 procent.
Danymi dnia była sprzedaż detaliczna w USA, która we wrześniu spadła o 0,3 procent miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio wzrosła o 0,6 procent mdm. Analitycy spodziewali się spadku o 0,1 procent mdm.
_ - Rynek był w złym nastroju już przed publikacja danych o sprzedaży detalicznej, które zgodnie z dominującym przekonaniem wskazały na pogorszenie _ – ocenił Andrew Wilkinson, główny analityk w Interactive Investors.
_ - Nawet najlepsze dane nie byłyby jednak w stanie zrobić wrażenia na inwestorach, którzy martwią się niedźwiedzimi wskaźnikami technicznymi oraz innymi problemami, takimi jak rozszerzanie się wirusa Ebola _ - dodał.
Indeks aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork spadł w październiku do 6,17 pkt. z 27,54 pkt. w poprzednim miesiącu. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 20,25 pkt.
Z kolei ceny produkcji sprzedanej przemysłu PPI w USA spadły we wrześniu o 0,1 procent miesiąc do miesiąca. Po odliczeniu cen żywności i energii indeks PPI pozostał bez zmian.
_ - Słabe dane spotęgowały tylko obawy, jakie rynek miał wcześniej, to znaczy, że wyceny akcji wzrosły w trakcie hossy zbyt mocno. Dodatkowo teraz doszły problemy związane z technicznym obrazem rynku _ - ocenił Mark Luschini, dyrektor inwestycyjny w Janney Montgomery Scott.
Indeks S&P 500 spadł w tym tygodniu poniżej 200-sesyjnej średniej kroczącej, jest to niedźwiedzi sygnał techniczny zapowiadający dalsze spadki.
Po słabych danych z gospodarki USA mocno zyskiwały amerykańskie obligacje skarbowe. Rentowności 10-letnich papierów spadły w trakcie środowego handlu poniżej 2 procent po raz pierwszy od 2013 roku. Reakcja rynku długu może sugerować, że coraz więcej inwestorów obstawia, iż Rezerwa Federalna opóźni podwyżki stóp proc. zdecyduje się na ten ruch dopiero po połowie przyszłego roku.
Z ankiety Bloomberga wynika, że już tylko 13 procent analityków spodziewa się pierwszej podwyżki stóp procentowych w lipcu przyszłego roku, a 54 procent ankietowanych uważa, ze Fed podniesie stopy proc. do końca przyszłego roku.
Słabsze od oczekiwań dane napłynęły z Chin. Ceny konsumpcyjne wzrosły we wrześniu mdm o 1,6 procent, po wzroście w sierpniu o 2,0 procent. Analitycy spodziewali się wzrostu o 1,7 proc. Wskaźnik ten jest najniżej od ponad 4 lat.
_ - Rynek obawia się, że problemy gospodarcze w Europie i Azji osłabią również gospodarkę USA. Spadające rentowności obligacji sugerują, że amerykańska gospodarka nie jest w tak dobrej kondycji, jak wcześniej uważano _ – ocenił Bruce Bittles, główny strateg inwestycyjny w RW Baird.
Obok pogarszających się danych makro zmartwień inwestorów dostarcza również epidemia wirusa ebola. W środę w Teksasie u drugiego pracownika służby zdrowia, który opiekował się pierwszym leczonym w USA pacjentem chorym na ebolę, również zdiagnozowano wirusa wywołującego tę chorobę.
Indeks S&P 500 stracił od swoich maksimów z połowy września już blisko 7,5 procent. Inwestorzy sprzedają akcje na fali obaw, że spowolnienie wzrostu w światowej gospodarce odbije się negatywnie na wynikach finansowych amerykańskich spółek.
Wyniki kwartalne podał Bank of America. Spółka zanotowała zysk na akcję w wysokości 42 centów, a analitycy oczekiwali 32 centów zysku na akcję.
Wyniki podał również BlackRock. Największy na świecie manager aktywów zanotował trzecim kwartale skorygowany zysk na akcję na poziomie 5,21 USD. To wynik lepszy od prognoz, bo analitycy spodziewali się zysku na akcję wynoszącego 4,66 USD.
Czytaj więcej w Money.pl