Nie ma podstaw, aby mniejszościowy akcjonariusz Uniopetrolu kwestionował decyzje zarządu i stanowisko większościowego akcjonariusza, tj. PKN Orlen, uważa były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff. Walne zgromadzenie podejmie decyzję w tej sprawie w najbliższy wtorek, 21 czerwca.
- Każdy mniejszościowy akcjonariusz może wyrazić swoje zdanie na temat dywidendy, ale decydujący głos ma walne zgromadzenie, które kieruje się wnioskami zarządu spółki. Zarząd musi być suwerenny, a propozycja kwoty dywidendy ustalana jest m.in. w oparciu o konsekwencje zdarzeń nadzwyczajnych, które w Unipetrolu miały miejsce - powiedział Steinhoff.
W czerwcu 2015 roku na terenie należących do Unipetrolu zakładów Chempark Zaluzi w Litvinowie doszło do poważnej awarii.
- Decyzje zarządu spółki muszą być odpowiedzialne i zapewnić jej stabilne, bezpieczne finansowo funkcjonowanie. Stopa dywidendy musi więc uwzględniać możliwości ekonomiczne podmiotu, który mierzy się ze skutkami awarii w rafinerii. Liczy się długofalowe, stabilne zarządzanie, a nie krótkoterminowy zysk. Nie ma więc podstaw, aby mniejszościowy akcjonariusz kwestionował decyzje zarządu - powinien ją wręcz popierać - stwierdził były wicepremier.
Zarząd Unipetrolu zaproponował, by na dywidendę przeznaczyć 1 000,97 mln koron czeskich, co oznacza wypłatę w wysokości 5,52 koron (CZK) na akcję, zaś pozostałe 1 142,11 mln CZK ma wzmocnić kapitały spółki. Proponowany dzień dywidendy to 14 czerwca, a termin wypłaty - 21 września bieżącego roku.
Chcą prawie trzykrotnie więcej
Tymczasem cypryjska spółka Paulinino Limited z czesko-słowackiej grupy kapitałowej J&T zaproponowała w końcu maja, by dywidenda wyniosła 15 CZK na akcję. Zarząd Unipetrolu oceniał tę propozycję negatywnie, argumentując m.in., że wysokość proponowana pierwotnie (5,52 CZK na akcję) uwzględnia potrzebę utrzymania płynności spółki.
PKN Orlen posiada 62,99 proc. akcji Unipetrolu, a J&T Group - 23,7 proc., według danych ze strony internetowej Unipetrolu (dane dot. J&P pochodzą z marca 2014 roku).
- Bardzo dobrą wiadomością jest zawarcie przez PKN Orlen aneksu do umowy z 2013 roku na dostawy ropy naftowej do czeskiej spółki Unipetrol RPA. Dywersyfikacja dostaw to dobre posunięcie zapewniające pewne i bezpieczne zaopatrzenie rafinerii PKN Orlen w surowiec. Dzięki mocnej pozycji negocjacyjnej koncern zapewnił swoim spółkom korzystne warunki dostaw ropy. To dobry sygnał dla podmiotów należących do PKN Orlen - ocenił także Steinhoff.
Orlen poinformował w czwartek, że podpisał aneks do umowy z Rosneft Oil Company na dostawy ropy naftowej na potrzeby Unipetrolu. Porozumienie przewiduje elastyczny przedział dostaw od ok. 2,9 mln ton do ok. 5 mln ton rocznie. PKN Orlen zawarł tego samego dnia również umowę z firmą Tatneft na dostawy ropy naftowej na poziomie około 600 tys. ton rocznie.
Dostawy z Rosneft będą realizowane w okresie od 1 lipca 2016 roku do 30 czerwca 2019 roku do zakładu w Litvinowie. Z kolei porozumienie z Tatneft będzie obowiązywało od 1 lipca 2016 roku do 30 czerwca 2017 roku.
Obok podpisanych kontraktów z Rosneft i Tatneft, dostawy do rafinerii w Litvinowie mogą być realizowane również przez Saudi Aramco, na bazie zawartej przez PKN Orlen umowy długoterminowej.