Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sprzeczne sygnały na Wall Street

0
Podziel się:

Sprawdź, co stało się na największej giełdzie świata.

Sprzeczne sygnały na Wall Street
(Xinhua / eyevine/FOTOLINK/EAST NEWS)

Amerykańskie parkiety kończą wtorek z mieszanymi wynikami. Powodem tego są sprzeczne sygnały, które w dniu dzisiejszym otrzymali inwestorzy.

Za stronę negatywną odpowiadały dziś spadki cen ropy, które doprowadziły do znaczącej przeceny akcji spółek związanych z branżą energetyczną, co było czynnikiem ciążącym na całych indeksach. Z drugiej strony na rynki napłynął dzisiaj odczyt indeksu publikowanego przez instytut ISM, czyli odpowiednika dobrze znanych PMI obrazujących aktywność gospodarczą w danym sektorze oczami menedżerów logistyki. Indeks ten dla sektora produkcyjnego w Stanach Zjednoczonych niespodziewanie wzrósł do poziomu 59 punktów, chociaż konsensus rynkowy zakładał spadek do poziomu 57 p. Jest to wynik wyższy od wszystkich prognoz w ankiecie agencji Bloomberg i tym samym jest to odczyt najlepszy od przeszło trzech lat.

Amerykańskie fabryki zyskują dzięki rosnącemu popytowi na samochody oraz zwiększonym wydatkom na inwestycje. Jednak, aby taki trend został utrzymany muszą także zacząć rosnąć płace. Ten aspekt niestety od miesięcy jest ciągłym rozczarowaniem w USA. Już w piątek poznamy najnowsze dane. Prognozy wskazują, że w sierpniu średnia płaca wzrosła o 0,2% miesiąc do miesiąca, co byłoby pozytywem, lecz wciąż nie jest to skala, jakiej można by oczekiwać biorąc pod uwagę inne wskaźniki z rynku pracy. Konsumpcja odpowiada za około 70% amerykańskiej gospodarki także kwestia płac pozostaje w tym wypadku kluczowym aspektem, który stał się obecnie ważniejszy od wskaźników takich jak stopa bezrobocia, czy ilość nowych etatów w sektorze pozarolniczym, czyli popularne payrollsy.

Dobry odczyt indeksu ISM powstrzymywał dzisiaj indeksy przed głębszymi spadkami, jednak kluczowe dane dla amerykańskich parkietów poznamy właśnie w piątek.
Z informacji napływających z poszczególnych spółek, dość duży pogłos zyskało dzisiaj podwyższenie oferty przejęcia sieci dyskontów Family Dollar przez Dollar General. Obecnie cena, jaką Dollar General jest gotowe zapłacić wynosi 9,1 miliarda dolarów, czyli 80 dolarów na akcję, co stanowi o 1,5 dolara na akcję więcej niż przedtem. Jednocześnie Dollar General ogłosiło, że w wypadku odrzucenia tej oferty, spółka zwróci się bezpośrednio do akcjonariuszy i może próbować tzw. wrogiego przejęcia. Odrzucenie propozycji spotkałoby się jednak z dużym sprzeciwem samych akcjonariuszy, którzy wywieraliby silną presję na zarząd, który z kolei to miałby problemy z wytłumaczeniem takiej decyzji. Stąd istnieje duże prawdopodobieństwo, że dojdzie do układu i Family Dollar przyjmie ofertę. Ceny akcji obu spółek w dniu dzisiejszym zyskiwały.

Akcje spółki Home Depot, właściciela największej sieci marketów budowlanych na świecie, traciły dzisiaj po doniesieniu, iż prawdopodobnie hackerom udało się wykraść dane na temat kart kredytowych oraz debetowych klientów. Sieci handlowe są w Stanach pod tym względem w ostatnim czasie na świeczniku po tym jak w zeszłym roku ze spółki Target Corporation wyciekło ponad 40 milionów numerów kart płatniczych oraz 70 milionów innych danych na temat klientów.

W środę dane ze Stanów Zjednoczonych napłynął dopiero wieczorem o godzinie 20:00, kiedy to inwestorzy poznają tzw. Beżową Księgę, czyli zbiór analiz, które w swoich decyzjach wykorzystuje Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych. Rynki nie spodziewają się jednak znaleźć w nich niczego, co mogłoby zmienić panujący na rynku sentyment toteż jutrzejsza sesja zapowiada się dość spokojnie.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)