Inwestorzy będą wypatrywać wpływu słabnącej gospodarki na zyski firm. Oczekiwania nie są najlepsze.
Sezon wyników za drugi kwartał tego roku tradycyjnie rozpocznie Alcoa - producent aluminium i innych metali. Wyniki za drugi kwartał spółka poda po zamknięciu sesji w USA - czyli po godz. 22 naszego czasu. Rynek spodziewa się, że zysk netto Alcoa spadnie o 19 proc. w stosunku do II kw. 2007 roku.
Przykład producenta aluminium dobrze oddaje nastroje na całego rynku. Analitycy ankietowani przez Thomson Reuters spodziewają się, że zyski spółek z indeksu S&P500 (indeks ten obejmuje aż 500 spółek notowanych na giełdzie w Nowym Jorku - jest więc dobrym prognostykiem dla wszystkich akcji) spadną w minionym kwartale o 12 proc. w ujęciu rocznym. To prawie ta sama wartość o jaką spadły wyniki w pierwszym kwartale.
_ Analitycy dobrze oceniają sektor technologiczny - dzięki takim firmom jak IBM czy Apple spodziewają się 18 proc. zwiększenia zysku netto. _Co jednak ciekawe - w podawanych wynikach wyróżniać się będą dwa przeciwstawne sektory: finansowy oraz surowcowy. Według szacunków zyski sektora finansowego spadną aż o 66 procent. Z drugiej jednak strony, wyniki spółek surowcowych mają wzrosnąć o 28 procent. Jak pisze Paul R. La Monica z CNN Money - gdyby więc wyrzucić obydwie skrajne branże okazałoby się, że pozostała część rynku zwiększyłaby zyski o 3,6 procent.
Od wyników spółek będą zależeć dalsze losy bessy, którą niedawno oficjalnie ogłoszona w Stanach Zjednoczonych. Kluczowy będzie bowiem wpływ słabnącej gospodarki, drogiej benzyny i mniej kupujących konsumentów na realne wyniki spółek. A dokładnie notowania będą zależeć od tego, jak bardzo wyniki rozminą się ze pesymistycznymi prognozami.
Będzie lepiej?
Pocieszeniem dla inwestorów są właśnie pesymistyczne prognozy analityków. Im są one niższe, tym większe prawdopodobieństwo wyników lepszych niż przewidywano. A dodajmy, że przewidywania rynku wobec większości spółek były obniżane w każdym z ostatnich kilku miesięcy.
Zdecydowanie lepsza ma być jednak druga połowa roku. Deutsche Bank, Lehman Brothers i UBS twierdzą, że przez następne 6 miesięcy S&P500 wzrośnie najwięcej od 26 lat. Według agencji Bloomberg indeks zyska 18 proc. na wartości. Skąd ten optymizm?
Chodzi o efekt bazy. Analitycy liczą szczególnie na ostatni kwartał tego roku (zyski mają wtedy wzrosnąć aż o 50 procent). W IV kw. 2007 r. bowiem zyski spółek spadły aż o 22,5 proc. - rekordowo w przeciągu ostatnich dwóch lat. O dużą dynamikę nie będzie więc tak trudno. Czyżby więc z końcem roku miał nadejść koniec bessy?