Amerykański bank centralny podczas marcowego posiedzenia nie podniósł stóp procentowych. W tym roku będziemy świadkami prawdopodobnie mniejszej liczby podwyżek w porównaniu do prognoz z końca ubiegłego roku.
Według opublikowanych o godzinie 19. polskiego czasu informacji, władze Fed nie zmieniły poziomu stóp procentowych w USA - nadal jest to 0,25-0,5 proc. Decyzja nie była zaskoczeniem dla ekonomistów, chociaż dane napływające z amerykańskiej gospodarki pozwalałyby sądzić, że czas na kolejne podwyżki już nastał.
"Dane, które poznaliśmy z USA na przestrzeni ostatnich miesięcy, okazały się lepsze od oczekiwań. Pomimo niewielkiego odbicia na rynku surowców inflacja zdradza pewne oznaki ożywienia, natomiast sytuacja na rynku pracy ulega ciągłej poprawie i być może jeszcze w pierwszym kwartale stopa bezrobocia znajdzie się na poziomie, który był celem Fed na ten rok" - napisał Kamil Maliszewski, analityk z Domu Maklerskiego mBanku.
Przypomnijmy, że w lutym zatrudnienie w USA w sektorze pozarolniczym wzrosło o 242 tysiące osób. Dla porównania w styczniu pracę poza rolnictwem znalazło 172 tysiące osób. Bezrobocie utrzymało się na poziomie 4,9 procent.
W grudniu ubiegłego roku Fed zdecydował się na pierwszą od końca 2008 roku podwyżkę stóp procentowych. Co prawda jej skala to tylko 0,25 punktu procentowego, jednak inwestorzy uznali to za jedno z najważniejszych wydarzeń na rynkach finansowych 2015 roku.
Ekonomiści w swoich prognozach wskazywali wówczas, że to nie ostatnia podwyżka. Spodziewali się oni co najmniej trzech, a nawet czterech podwyżek stóp procentowych w 2016 roku. Fed z kolei zapowiadał wtedy, że stopy będą podnoszone stopniowo. Teraz uaktualnił swoją prognozę, według której w tym roku dojdzie prawdopodobnie do dwóch podwyżek.
Działania Fed wyraźnie różnią się od tego, co robi Europejski Bank Centralny. W ostatni czwartek EBC zdecydował o dalszym „poluzowaniu” swojej polityki. Obniżył stopy procentowe (depozytowa spadła do minus 0,4 procent, refinansowa - do zera), a do tego zapowiedział kolejną rundę tanich pożyczek dla sektora finansowego.
W tej sytuacji analitycy wskazują, że taka polityka banków centralnych będzie w tym roku sprzyjać dalszemu umocnieniu dolara i jednocześnie osłabieniu złotego. Z ostatniej analizy ekonomistów z Credit Agricole wynika, że w trzecim kwartale tego roku dolar może kosztować nawet 4,26 złotego. Tymczasem za euro będzie trzeba zapłacić 4,35 złotego. Analitycy wskazują na możliwe umocnienie polskiej waluty dopiero w 2017 roku.
Fed poinformował też w środę o prognozowanym wzroście gospodarczym. Ma on wynieść w tym roku 2,1-2,3 proc. (wobec 2,3-2,5 proc. oczekiwanych w grudniu ub.r.). Mediana prognoz na 2016 r. wynosi obecnie 2,2 proc. (wobec 2,4 proc. w grudniowej projekcji).
W latach 2017-2018 wzrost prognozowany jest na poziomie odpowiednio: 2-2,3 proc. i 1,8-2,1 proc. (wobec odpowiednio 2-2,3 proc. i 1,8-2,2 proc. z projekcji grudniowej). Mediana prognoz na lata 2017-2018 wynosi odpowiednio: 2,1 proc. i 2 proc. (w grudniu było to: 2,2 proc. i 2 proc.).