Naleganie przez rząd na jak najszybsze rozdysponowanie pasma 700 MHz, np. z powodu potrzeb budżetu państwa, byłoby niewłaściwe, uważa minister cyfryzacji Anna Streżyńska. Według niej, odpowiedni czas na zbycie tych częstotliwości to najwcześniej 2020 r., "a realnie - to jeszcze trochę później".
Zapytana w wywiadzie opublikowanym przez portal TELCO.in, czy rząd będzie nalegał na szybkie rozdysponowanie pasma 700 MHz, na przykład z powodu potrzeb budżetu państwa, minister odpowiedziała: "To by było pozbawione rozsądku. Choćby z powodu uzgodnień międzynarodowych".
Wyjaśniła, że najtrudniejsze i przebiegające osobnym nurtem są rozmowy z Rosją, a bez porozumienia z nią, nie da się lokować nadajników na częstotliwości 700 MHz w pasie przygranicznym.
"Kolejna sprawa, to polscy nadawcy telewizyjni, którzy mają ważne przydziały częstotliwości w paśmie 700 MHz jeszcze przez wiele lat. Trzeba się zastanowić, w jakim trybie przenieść ich na inne zasoby lub w inny sposób zaspokoić ich roszczenia" - wskazała Streżyńska.
Uznała także, że powstały w ub.r. pomysł budowy na tej częstotliwości rządowej sieci łączności specjalnej nie jest dobrym rozwiązaniem.
"Są do tego znacznie lepsze zasoby radiowe na niższych częstotliwościach. Dzisiaj, co do zasady, nie rozważamy przeznaczenia całego dostępnego pasma 700 MHz do takich zastosowań. Być może jakiś fragment" - powiedziała minister.
Zapytana, kiedy będzie właściwy czas na postępowanie w kwestii 700 MHz, minister odpowiedziała: "Według mnie, najwcześniej 2020 r., a realnie - to jeszcze trochę później".
Pod koniec czerwca ówczesna prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) Magdalena Gaj mówiła, że dobrym momentem na sprzedaż częstotliwości 700 MHz jest rok 2018.
W niedawnej aukcji częstotliwości z pasma 800 MHz łączna kwota sprzedaży przekroczyła 9 mld zł.