- W naszym studiu wakacje zdecydowanie nie były czasem relaksu i wypoczynku. Cały okres letni to dla nas przygotowania do debiutu na GPW - przyznaje Damian Fijałkowski, współzałożyciel i członek zarządu T-Bull.
- To dla naszej spółki niezwykle ważny dzień. Od dawna jasno wytyczaliśmy sobie cele biznesowe, zdając sobie sprawę, że nasza długoterminowa strategia zmierza między innymi w tym kierunku. Cieszymy się więc z sukcesu, ale też ambicja nie pozwala nam się zatrzymywać i z determinacją patrzymy na kolejny rok wypełniony pracą - komentuje Fijałkowski.
Ten sądny dzień to 29 sierpnia. Wtedy spółka zmieni miejsce notowań swoich akcji z NewConnect na główny rynek GPW. To jak awans z pierwszej ligi do ekstraklasy, tylko nie piłkarskiej, tylko giełdowej. Wcześniej zgodę na transfer wydała m.in. Komisja Nadzoru Finansowego, która zatwierdził prospekt emisyjny.
Czym firma będzie chciała przyciągnąć uwagę inwestorów? Zapowiedziała, że w najbliższym czasie planuje wprowadzenie swoich produkcji na rynek chiński, a także debiut na platformie Steam. Dalsza część roku to także wzmożona praca nad kolejnymi i już istniejącymi tytułami, między innymi nad grą "Top Speed 2".
Kolejne lata mają być dla wrocławskiego dewelopera czasem inwestycji w rozwój. Dotychczas były realizowane m.in. w ramach projektu G-CAMP, realizowanego ze środków pozyskanych w ramach programu GameINN, który zapewnił T-Bull ponad 4,3 mln zł dofinansowania.
Ponadto studio niezmiennie za cel stawia sobie dołączenie do czołówki najlepszych producentów gier mobilnych na świecie i poszerzanie swojego portfolio gier.
Czytaj więcej: T-Bull miał 0,73 mln zł zysku netto
T-Bull to polskie przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją i dystrybucją gier mobilnych. Specjalizuje się w tworzeniu gier opartych na modelu płatności Free-to-Play (F2P). W tym systemie twórcy zarabiają na tzw. mikrotransakcjach opcjonalnych dodatków do gier, w sytuacji gdy znaczna część świata gry, rozgrywki czy fabuły jest darmowa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl