Jeśli poniedziałek 2 kwietnia wziąć za zły omen tego, co będzie działo się w całym kwartale, to rynki czekają trudne chwile. Najważniejsze indeksy poszły ostro w dół, od -1,9 proc. Dow Jones Industrial, do 2,7 proc. technologicznego Nasdaq.
W przypadku S&P500 tak złego otwarcia nowego kwartału (-2,23 proc.) nie było od dziewięciu lat, tj. konkretnie od trzeciego kwartału 2009 roku. Od szczytu w styczniu indeks stracił już 10 proc. Znalazł się przy tym poniżej 200-sesyjnej średniej kroczącej po raz pierwszy od przegłosowania Brexitu - a to ważny sygnał techniczny. Rynek rósł od dziewięciu lat - czyżby już nadeszły cięższe czasy?
Zawiniły głównie spółki technologiczne. Intel, Amazon, Tesla, Netflix - niedawno główne motory wzrostów, to teraz kamienie młyńskie dla giełdy.
W przypadku Tesli zadziałał dość „gruby” żart Elona Muska na Twitterze w Prima Aprilis odnośnie bankructwa spółki. Nerwy inwestorów są tak napięte, że rzucili się do wyprzedaży, a akcje producenta samochodów elektrycznych spadły o 5,1 proc.
Nie sam żart był jednak powodem, ale informacja ze spółki, że produkuje tygodniowo 2 tys. egzemplarzy Modelu 3, choć w planach było 2,5 tys. Od ubiegłego tygodnia akcje Tesli spadły o łącznie 14 proc. W tym czasie w Kalifornii zdarzył się wypadek Tesli Model X, w którym pożar samochodu był tak duży, że wzbudził podejrzenia o niebezpieczeństwo jazdy. Do tego Moody's obniżył rating akcji spółki, która dotąd rozwijała się tylko dzięki długowi, regularnie wykazując straty.
Trump atakuje Amazona
Jednak największy wpływ na indeksy miało tąpnięcie na akcjach Amazona. Analitycy rynku są wściekli na Donalda Trumpa, który po raz kolejny zaatakował największą spółkę handlu internetowego na świecie na Twitterze (i znowu ten Twitter).
Według Trumpa amerykańska poczta traci fortunę na dostarczaniu przesyłek ze sklepów internetowych. Zarabia na tym m.in. Amazon, który tylko z części zysków z USA rozlicza podatki w kraju. Tymczasem płacące pełne daniny publiczne sklepy stacjonarne zwijają się, bo nie wytrzymują konkurencji z internetem.
Słowa „to będzie zmienione” ("this will be changed") w treści wpisu prezydenta to zła wróżba dla przyszłych zysków Amazona. Sugerują konkretne posunięcia w przyszłości. Co więcej, był to już drugi twitterowy atak prezydenta w ciągu trzech dni.
Znaki bessy?
Wyprzedaż była wsparta obawami przed handlowymi wojnami, które mogą się zacząć po wprowadzeniu przez prezydenta Trumpa ceł o wartości 50 mld dol. na produkty z Chin.
- Zachowanie prezydenta zaczyna wpływać na rynek kapitałowy - zarówno na indeksy, jak i poszczególne akcje - powiedział agencji Reuters Doug Kass, prezes Seabreeze Partners Management w Palm Beach na Florydzie.
- To bardziej skomplikowane niż zwykła wyprzedaż techniczna - twierdzi Brian Battle, dyrektor handlowy w Performance Trust Capital Partners w Chicago. - Rzeczą, która wpływa teraz na wszystko, jest spadek S&P poniżej 200-dniowej średniej kroczącej. To przyciąga inwestorów sprzedających w punktach przełomowych. Tacy zupełnie nie dbają o fundamenty - dodał.
Notowania na Wall Street od tygodnia src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1522134376&de=1522768200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>