W sierpniu lira spadła już o 10 proc. w zaledwie dziesięć dni. Praktycznie dzień w dzień traci na wartości. W ciągu tygodnia zeszła w dół o 10 gr.
Aż się nie chce wyjeżdżać z Turcji z powrotem do Polski. Nasi turyści tamtejsze towary z dnia na dzień mają coraz tańsze. Owszem, z pewnością turecka inflacja przyśpieszyła, ale głównie odnośnie towarów sprowadzanych zza granicy.
Notowania tureckiej liry w NBP src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1502349832&de=1533913800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=TRY&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Przez kilka ostatnich lat pod presją prezydenta bank centralny prowadził zbyt luźną politykę pieniężną, zapewniając wysoki wzrost gospodarczy, ale też generując presję inflacyjną oraz deficyt na rachunku bieżącym, który uzależniał Turcję od napływu zagranicznego kapitału - opisuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Seria wydarzeń w tym roku, poczynając od kwestionowania sensu podwyżek stóp przez prezydenta, przez jego niemal pełne przejęcie władzy, po silny konflikt dyplomatyczny z USA sprawiły, że kapitał nie tylko zaczął odpływać, ale lira stała się obiektem zainteresowania kapitału spekulacyjnego, który próbuje testować, jak bardzo może się ona osłabić - podsumowuje.
Prezydent Erdogan na to co się dzieje na rynku walutowym odpowiada z niezachwianą wiarą w Opatrzność: - Nie zapominajcie, jeśli oni mają dolary, to my mamy nasz naród i naszego Boga. Popatrzcie co było 16 lat temu i porównajcie z tym co jest teraz - powiedział w czwartek do swoich zwolenników w prowincji Rize nad Morzem Czarnym.
Tyle że to, co się dzieje na lirze to nie tyle wyroki Boże, co konsekwencja jego własnego działania. Choć inflacja przyśpiesza, to Erdogan naciska na bank centralny, by nie podwyższał stóp procentowych. Prezydent Turcji sam nazywa się "przeciwnikiem stóp procentowych" i chce by banki udzielały tanich kredytów.
- Prawdą jest, że Ankara robi wszystko, aby ułatwić zadanie spekulantom grającym przeciwko lirze - wskazuje Kwiecień.
Jeszcze przed wyborami bank centralny co prawda dwukrotnie podniósł stopy procentowe. Ale już po wyborach żadnych zmian nie było, co wywołało obawy o swobodę działania. Przy rosnącej inflacji powinien reagować, a tu... nic.
To grozi przegrzaniem gospodarki, zasilanej długiem państwa i tanim kredytem, a do tego cały czas importującej dużo więcej, niż eksportującej. Na import potrzebne są waluty. Ujemne saldo obrotów zagranicznych od początku roku wynosi średnio ponad 5 mld dol. miesięcznie.
W czerwcu minus w handlu z innymi krajami spadł poniżej 3 mld dol., co jest efektem osłabienia liry - Turków coraz mniej jest stać na towary zza granicy.
Do tego wszystkiego doszedł jeszcze konflikt dyplomatyczny z USA w sprawie więzionego amerykańskiego pastora, który został oskarżony o próbę obalenia rządu. Nalegania prezydenta Trumpa na jego uwolnienie nic nie pomogły. Sankcje dotknęły na razie tylko ministrów i ich majątku.
Złoty ruszył w ślad za lirą
Kondycja tureckiej waluty odbija się zresztą i na innych walutach regionu, w tym na złotym. W piątek nasza waluta traci względem dolara 0,8 proc. Poziom 3,74 zł za dolara jest najwyższy od 24 lipca i tylko o 6 gr. niższy od tegorocznego maksimum.
Oznacza to, że wakacje tych Polaków, którzy swój pobyt rozliczają w dolarze będą droższe. To dotyczy wizytujących Egipt, Tunezję, czy kraje bardziej odległe niż basen Morza Śródziemnego.
- Problemy tureckiej gospodarki oraz przecena jej waluty trwają od wielu miesięcy, ale dopiero teraz zaczęło mieć to wpływ na szeroki rynek - mówi Kwiecień. - Inwestorzy obawiają się konsekwencji dla sektora bankowego w Europie oraz ucieczki kapitału z innych rynków wschodzących - dodaje.
- Dziś „Financial Times” napisał, że EBC martwi się ekspozycją niektórych banków na Turcję. Gazeta wspomina o takich instytucjach jak Banko Bilbao, UniCredit czy BNP Paribas. W efekcie euro zauważalnie traci na początku europejskiej sesji - informuje Kwiecień.
W ubiegłym tygodniu Erdogan wezwał mieszkańców swojego kraju do zamiany swoich twardych walut i złota na liry, by wesprzeć spadającą walutę. Niezbyt to mądre metody i nie należy się spodziewać, że Turcy wbrew własnemu interesowi odpowiedzą na apel, nawet ci, którzy na prezydenta głosowali.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl