'Proponujemy, aby wprowadzić opodatkowanie dochodów giełdowych' - powiedział przedstawiciel UP poseł Janusz Lisak podczas dyskusji sejmowej.
'Na opodatkowaniu dochodów giełdowych nie ucierpią najubożsi, a dotyczyć to będzie tylko grup najbardziej zamożnych' - dodał.
Odpowiadając na te propozycje minister finansów Marek Belka powiedział, że taki pomysł nie znalazł się w projekcie rządu, co nie wynika z faktu, iż rząd w ogóle nie chce opodatkować giełdy.
'To decyzją poprzedniego parlamentu indywidualne dochody z giełdy zostały zwolnione z podatku do końca 2003 roku. Rząd nie mógł ignorować wcześniej zaciągniętych zobowiązań' - powiedział.
Po debacie Belka powiedział dziennikarzom, że jeśli zostanie zgłoszona poprawka, zmierzająca do opodatkowania dochodów z giełdy, Sejm będzie musiał zdecydować, czy chce 'swoją własną decyzję z poprzedniej kadencji uchylić'.
Dodał, że nie wie jeszcze, jaka będzie opinia rządu w tej sprawie.
'Wielu komentatorów, analityków mówi, że jeżeli już wprowadzać taki podatek, to należy jednolicie traktować wszystkie formy dochodu. Więc na przykład banki na pewno byłyby zadowolone. Z mojego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia dlatego, że giełda nie jest źródłem dochodu, w związku z tym budżet na tym w ogóle nie zyska' - powiedział Belka.
'Taki podatek nie zabiłby giełdy. Jeżeli wszystkie dochody jednakowo zostałyby potraktowane, to wtedy ci, którzy inwestują, mają w ogóle jakieś pieniądze, zajmują się inwestowaniem ich, nie mieliby jakichś dodatkowych motywacji, żeby przerzucać swoje środki z jednej instytucji do drugiej' - dodał.
Nad rządowymi projektami, dyskutowanymi obecnie w Sejmie będzie jeszcze w środę pracować komisja, która może wnieść zmiany zgłaszane przez posłów, po czym Sejm będzie głosował te propozycje, prawdopodobnie w przyszły wtorek.
Zgłoszony został wniosek o odrzucenie zmian podatkowych, ale prawdopodobnie nie uzyska on większości.