"Zaświadczenia są potrzebne konsumentom, aby mogli toczyć z bankami spory sądowe o np. zwrot nienależnych opłat. Wysokie koszty są jednak barierą. W jednym przypadku policzyliśmy, że za historię spłaty od 2001 r. do dziś konsument musiałby zapłacić ok. 1,8 tys. zł. Zdaniem urzędu może to być nieuzasadniony dochód banku. A bez zaświadczenia żaden konsument nie określi wysokości swojego żądania w sądzie. To błędne koło" - powiedział prezes UOKiK Marek Niechciał, cytowany w komunikacie.
UOKiK wziął pod lupę opłaty pobierane przez m.in. Alior, BGŻ BNP Paribas, BPH, BZ WBK, Credit Agricole, Deutsche Bank Polska, Euro Bank, Getin Noble Bank, ING, Millennium, Pekao, PKO BP, PKO Bank Hipoteczny, Raiffeisen Bank Polska, podano również.
Jako pierwszemu z tej grupy zarzuty postawiono Deutsche Bank Polska (DBP). Prezes urzędu sprawdza, czy klauzule tego banku określające opłaty za różne zaświadczenia to postanowienia niedozwolone.
"Wątpliwości wzbudza sposób naliczania opłat, zgodnie z którym bank uzależnia wysokość kosztów od okresu, jakiego dotyczy zaświadczenie. Ponadto opłaty te nie odpowiadają kosztom ponoszonym przez ten bank, ponieważ ustalane są dowolnie. Umowy o kredyt są zawierane na wiele lat, więc opłaty mogą być wysokie. A powinny być jedynie rekompensatą za przygotowanie historii spłat" - dodał Niechciał.
Postępowanie przeciwko Deutsche Bank Polska może zakończyć się nałożeniem kary finansowej do 10% obrotu lub nakazem zrekompensowania konsumentom poniesionych strat. Bank może się również do tego zobowiązać - wtedy uniknie sankcji. Niewykluczone są dalsze kroki wobec pozostałych banków.