Jeszcze godzinę przed zakończeniem sesji indeksy za oceanem spadały o ok. 1 procent. W ciągu ostatnich 60 minut udało się inwestorom podreperować wyniki i ostatecznie handel zakończył się neutralnie.
S&P500 spadł bowiem o zaledwie 0,1 proc., Nasdaq o 0,38 proc., a Dow Jones wzrósł o 0,02 procent. Sam wynik handlu niewiele więc zmienia w obrazie rynku. Jego końcówka może jednak coś już zasugerować.
Najwyraźniej bowiem Amerykanie cały czas są nastawieni dosyć pozytywnie do najbliższej przyszłości giełd. Wczoraj wykorzystali krótkotrwałą według nich przecenę indeksów i przystąpili do zakupów w końcówce sesji.
Mocno komentowana była wiadomość o wprowadzeniu na rynek nowego modelu iPhone'a przez Apple - model 3G S. Nowy telefon ma być szybszy od poprzednika i będzie miał lepszy aparat czy takie gadżety jak np. kompas. Równocześnie koncern postanowił obniżyć ceny poprzednich modeli - iPhone z 8Gb pamięci będzie kosztował w USA 99 dol. zamiast 199 dolarów.
Kurs akcji Apple reagował jednak dokładnie tak samo jak rynek - co mówi o pewnej obojętności inwestorów wobec znanego urządzenia. Akcje firmy po udanej końcówce spadły wczoraj na zamknięciu o 0,57 procent.