Taka jest opinia Kena Clarka ministra gospodarki w brytyjskim gabinecie cieni.
W rozmowie z serwisem BBC Ken Clarke powiedział, że rok 2009 będzie dla Brytyjczyków _ straszny _, a w wypadku zwycięstwa torysów w następnych wyborach będą musieli stanąć w obliczu _ trudnych _ wyzwań gospodarczych.
Sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii w ostatnich miesiącach znacznie się pogorszyła. Ani rządowa pomoc dla sektora bankowego, ani plan mający na celu rozruszanie rynku kredytowego nie przyniosły spodziewanych rezultatów i kraj znalazł się w recesji, co ostatnio zostało oficjalnie potwierdzone.
Brytyjskie media niemal codziennie donoszą o corazgorszej sytuacji na rynku nieruchomościi masowych zwolnieniach. Wraz z rosnącym bezrobociem upadają kolejne symbole brytyjskiej gospodarki i handlu, takie jak istniejąca od 99 lat sieć sklepów Woolworths.Brytyjski funt dramatycznie tracił na wartości wobec euro. Doprowadziło to do spekulacji, że Londyn może poważnie rozważać przyjęcie wspólnej, europejskiej waluty.
Clarke podkreśla, że błędna i powodowana paniką polityka partii pracydoprowadziła do utraty miliardów funtów, a rynek utracił zaufanie do Gordona Browna. Jego zdaniem tylko dojście do władzy konserwatystów może zagwarantować, że w ciągu kilka lat uda się uzdrowić brytyjską ekonomię.