Notowania akcji w Nowym Jorku rosną od dwóch miesięcy, od czasu wyborów prezydenckich i zwycięstwa Donalda Trumpa, w oczekiwaniu na stymulacje podatkową i wydatki infrastrukturalne. Noworoczne notowania są kontynuacją tego trendu, a wspomagają je dobre dane z gospodarki.
Na zamknięciu we wtorek Dow Jones Industrial wzrósł o 0,60 proc. do 19 881,76 pkt. Nasdaq Composite zwyżkował o 0,85 proc. do 5429,1 pkt. S&P 500 wzrósł o 0,85 proc. 2257,83 pkt.
Indeks Dow Jones w grudniu przekroczył po raz pierwszy w historii poziom 20 tys. punktów i wielu inwestorów ostrzega, że w krótkim terminie wzrosty ponad tę granicę będą trudne. Potrzebne są teraz konkretne kroki ustawowe ze strony nowej administracji w Białym Domu.
Uwagę w USA przykuwał odczyt wskaźnika aktywności w amerykańskim przemyśle ISM, który w grudniu wzrósł do najwyższego od dwóch lat poziomu 54,7 pkt. (prognozowano 53,6 pkt.), zaliczając czwarty z rzędu wzrostowy miesiąc.
Akcje Forda wzrosły o 3,8 proc. po tym jak spółka ogłosiła, że rezygnuje z planów budowy nowej fabryki małych samochodów w Meksyku za 1,6 mld dolarów i zainwestuje zamiast tego 0,7 mld dolarów w fabrykę w Michigan, gdzie mają powstawać najbardziej zaawansowane technologicznie auta. Ta informacja spotkała się z pozytywnym komentarzem prezydenta elekta.
Największy wpływ na wzrost S&P500 miały akcje Verizon (+2,3 proc.) po poprawie rekomendacji Citibanku do "kupuj". Rosły też akcje właściciela Googla - Alphabet (+2,0 proc.) i Facebooka (+1,6 proc.).
Akcje General Motors poszły w górę o niecały 1 proc. We wtorek na Twitterze Donald Trump zasugerował, że na importowany z Meksyku, produkowany przez GM model samochodu może zostać nałożone cło.
Notowaniom amerykańskich indeksów sprzyjają również informacje, napływające ze światowej gospodarki. Nad ranem indeks PMI w sektorze przemysłowym Chin zaskoczył in plus uczestników rynku, wspierając oczekiwania względem kondycji tej gospodarki. Rynek czeka teraz na środową publikację protokołu z grudniowego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
opracował Jacek Frączyk, PAP, Reuters