Po kilku wzrostowych sesjach akcje na nowojorskiej giełdzie poszły w czwartek w górę, choć w ciągu dnia nastroje były spadkowe. Wzrosty zawdzięczać należy dobrym notowaniom ropy oraz słowom Donalda Trumpa. Ten na spotkaniu z prezesami wielkich firm ogłosił, że ma zamiar przywrócić miliony miejsc pracy powrotem do USA.
Indeks Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,17 proc. do 20810,32 pkt. To była dziesiąta z rzędu wzrostowa sesja dla tego indeksu. Ostatni raz taka seria miała miejsce w marcu 2013 roku - podaje PAP.
S&P 500 zwyżkował o 0,04 proc. i wyniósł 2363,81 pkt. Technologiczny Nasdaq Composite spadł o 0,43 proc. do 5835,51 pkt.
Wzrostom w indeksie S&P 500 przewodziły spółki energetyczne. To wynika z dobrych notowań amerykańskiej ropy WTI, która poszła w górę o 0,9 proc. Jednak to co przeważyło szalę notowań na stronę wzrostową, to słowa Donalda Trumpa.
Ten spotkał się w czwartek z szefami największych spółek i w mediach z tego spotkania przedostał się komunikat o milionach miejsc pracy jakie mają wrócić do USA. Przypomniał tym samym rynkom, że ma wkrótce przedstawić plan obniżek podatków, zmniejszenia regulacji dla biznesu oraz inwestycji infrastrukturalnych. Konkretów nie ma, ale słowa wystarczyły, żeby podtrzymać kursy spółek na wysokich poziomach.
Donald Trump ma przemawiać na połączonym posiedzeniu Kongresu 28 lutego i rynki czekają na dostarczenie konkretów, by móc to przełożyć na wycenę spółek giełdowych - pisze Agencja Reutera.
Wyraźnie, niemal o 5 proc., zniżkowały walory Tesli, mimo iż producent aut elektrycznych wypracował niższą od oczekiwań stratę na akcję (-0,69 dolarów, prognozowano -1,14 dolarów) oraz wyższe od oczekiwań przychody (2,28 mld dolarów, prognozowano 2,13 mld dolarów).
W czwartek rynki śledziły i interpretowały pierwsze od zaprzysiężenia medialne wystąpienia sekretarza skarbu USA Stevena Mnuchina. W udzielonych wywiadach Mnuchin zapowiedział, iż reforma podatkowa zostanie uchwalona przed sierpniem, a wzrost gospodarczy w USA ma szansę przyspieszyć do 3 proc. Zaznaczył, iż w krótkim terminie obecna administracja nie ma możliwości, by wpłynąć na przyspieszenie wzrostu gospodarczego.
Wystąpienia Mnuchina nieco rozczarowało rynki, gdyż na początku minionego tygodnia prezydent USA Donald Trump zapowiedział, iż szczegóły nowej ordynacji podatkowej zostaną ogłoszone na przestrzeni 2-3 tygodni.
Trump ponownie wypowiedział się w protekcjonistycznym tonie. Stwierdził, iż "należy coś zrobić" z deficytem handlowym Chin, a odkąd kraj ten dołączył do Światowej Organizacji Handlu (WTO), z USA zniknęło 70 tys. fabryk. Wcześniej Mnuchin poinformował, iż przed zaplanowanym na kwiecień półrocznym raportem z działalności jego resortu nie zostanie podjęta decyzja o tym, czy USA formalnie oskarżą Chiny o manipulowanie kursem walutowym - podaje PAP.
Doniesienia ze Stanów Zjednoczonych oraz niepewność przed zbliżającymi się wyborami w Europie (15 marca w Holandii, 24 kwietnia we Francji) nie sprzyjają notowaniom dolara. Kurs EUR/USD rośnie o 0,5 proc. do 1,059. W środę dolar oddał część ostatnich zysków w związku z rozwojem sytuacji przedwyborczej we Francji. Centrysta Francois Bayrou zrezygnował z udziału w wyścigu prezydenckim i przekazał swoje poparcie Emmanuelowi Macronowi, co może zwiększyć jego szanse na pokonanie Marine Le Pen w dalszej części kampanii.