W centrum uwagi inwestorów znalazły się szczegóły reformy podatkowej oraz ogłoszenie przez prezydenta Trumpa nominacji Jerome'a Powella na nowego szefa banku centralnego.
Na temat wyboru nowego przewodniczącego amerykańskiego banku centralnego (Fed) spekulowano od tygodni. W końcu oficjalnie padła nominacja. Prezydent Donald Trump nominował na to stanowisko Jerome'a Powella.
Żeby formalności stało się zadość kandydaturę musi jeszcze zatwierdzić senat USA. Po tym Powell zastąpi obecną szefową Fed Janet Yellen, której kadencja kończy się na początku lutego 2018. Na krótkiej liście nazwisk oprócz tej dwójki był jeszcze John Taylor.
Rynek jest zgodny w ocenie, że mianowanie Powella oznaczać będzie najprawdopodobniej kontynuację kursu w polityce monetarnej, a więc stopniowe podnoszenie stóp procentowych.
- Powell ma gołębie nastawienie. Obecna szefowa Fed, Janet Yellen, też należy do "gołębi" - komentuje sytuację Adam Sarhan, dyrektor 50 Park Investments. - Myślę, że rynek wycenia już kolejne podwyżki stóp procentowych.
Przecieki o nominacji dla Powella pojawiły się już dzień wcześniej, więc decyzja nie zaskoczyła inwestorów giełdowy. Ci na Wall Street wykazywali się w czwartek dużym spokojem. Indeksy S&P500 i Nasdaq, grupujące czołowe spółki giełdowe z USA skończyły dzień niemal dokładnie w tym samym miejscu, w którym były w środę.
Jedynie indeks Dow Jones wybił się 0,35 proc. ponad kreskę i tym samym wyznaczył nowe rekordowe poziomy cenowe. Na zamknięciu jego wartość wyniosła ponad 23,5 tys. pkt.
Notowania Dow Jones na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1478157504&de=1509663600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
W czwartek w centrum uwagi inwestorów znalazły się też szczegóły na temat reformy podatkowej prezydenta USA Donalda Trumpa. Zgodnie z planem reformy, podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) w USA ma na stałe wynosić 20 proc., wbrew wcześniejszym spekulacjom, że ewentualna obniżka ma być tylko tymczasowa.
Obniżka CIT do 20 proc. byłaby największą obniżką podatku dochodowego od osób prawnych w historii USA. Zgodnie z planem, miałaby zachęcić amerykańskie firmy do przeniesienia swoich działalności na teren Stanów Zjednoczonych. Obecnie CIT dla największych korporacji w USA wynosi 35 proc.
Z kolei podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) ma mieć cztery poziomy (wobec obecnych siedmiu) na poziomie 2 proc., 25 proc., 35 proc. i 39,6 proc.
Zanim zarys ustawy trafi do Kongresu może on jeszcze ulec zmianie w kolejnych tygodniach - zaznaczono w planie.