Ostatnia sesja na amerykańskiej giełdzie przebiegła bez większych zmian cen akcji i przy niskiej aktywności inwestorów. Indeksy, schodząc minimalnie pod kreskę, zakończyły serię dziewięciu wzrostowych dni z rzędu.
Początek tygodnia na Wall Street jest stosunkowo spokojny. Emocje będą rosnąć z każdym kolejnym dniem, bo pod koniec tygodnia sezon wyników kwartalnych w USA zainaugurują największe amerykańskie banki. W czwartek raporty podadzą JP Morgan Chase i Citigroup, a w piątek Bank of America i Wells Fargo.
Analitycy, ankietowani przez agencję Bloomberg, spodziewają się wzrostu zysków spółek z indeksu S&P500 o 3,55 proc. w skali roku. Oznaczałoby to wyhamowanie wobec 10,9 proc. wzrostu poprzednio. Ma to być jednak tylko przejściowa zadyszka, bowiem na koniec roku znowu ekonomiści oczekują rosnących zysków w tempie nawet 11,9 proc. Średnia dla całego roku szacowana jest na 10,7 proc.
"Zestawiając wzrost zysków ze wskazaniami indeksów PMI na świecie, projekcje zysków na trzeci kwartał wydają się być zbyt konserwatywne. Uważamy, że poziom PMI na świecie jest zbieżny z przynajmniej 10-proc. wzrostem zysków w USA i w Europie" - ocenili analitycy JP Morgan.
W oczekiwaniu na publikacje raportów finansowych w poniedziałek inwestorzy z Wall Street byli bardzo zachowawczy. Główne indeksy, grupujące dziesiątki i setki największych spółek, minimalnie zmieniły swoją wartość.
Indeks Dow Jones Industrial znalazł się pod kreską 0,04 proc. i przyjął wartość 22 761 pkt. S&P500 stracił 0,18 proc., schodząc do 2 544 pkt., a Nasdaq Comp. 0,16 proc. do 6 579 pkt.
Przebieg poniedziałkowej sesji na Wall Street src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1507532400&de=1507558200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=2&rl=1"/>
Najlepiej na nowojorskiej giełdzie radziły sobie w poniedziałek spółki z sektora IT, a najgorzej opieka zdrowotna.
W ostatnim czasie w centrum uwagi inwestorów są spekulacje na temat możliwości podwyżek stóp procentowych w USA. Do ponad 80 proc. wzrosły wyceniane przez rynek szanse na taki ruch w grudniu.
Mocnym argumentem za podwyżkami są ostatnie dane z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały wzrost presji płacowej i spadek bezrobocia. Rynek zignorował za to zaburzony przez efekty pogodowe pierwszy od 7 lat ubytek liczby etatów w gospodarce.
W środę amerykański bank centralny opublikuje zapis przebiegu wrześniowego posiedzenia, na którym nie zdecydowano się na podwyżki stóp procentowych.