Nowojorskie giełdy zanotowały w czwartek spadki, a słabe wyniki sieci detalicznej Macy's wzbudziły obawy o kondycję konsumenta w USA. Snap, bohater jednego z najgłośniejszych debiutów w ostatnich miesiącach, podał słabsze od oczekiwań wskaźniki finansowe.
W składającym się z 30 spółek indeksie Dow Jones Industrial najmocniej spadał Microsoft, zaś wzrostom przewodziły akcje Exxon Mobil. Wśród firm z S&P 500 najgorzej radził sobie sektor dóbr konsumenckich, zaś najlepiej paliwowy.
Właściciel aplikacji-komunikatora Snapchat podał pierwsze od wprowadzenia w marcu na giełdę wyniki. Spółka Snap w pierwszym kwartale 2017 roku uzyskała 149,6 mln dolarów przychodów, o 9 mln dolarów poniżej oczekiwań. Rynek rozczarowały również dane o liczbie aktywnych użytkowników komunikatora w tym okresie (166 mln vs 168 konsensusu). Akcje Snapa potaniały ponad 21 proc.
Walory Macy's, sieci sklepów odzieżowych, taniały o 17 proc. Sprzedaż porównywalna spółki spadła w pierwszych trzech miesiącach roku o 4,6 proc. Wyniki detalistów traktowane są jako "miękkie" wskaźniki koniunktury i mogą sugerować mniejszą skłonność Amerykanów do konsumpcji.
Czwartkowa sesja na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1494486000&de=1494511800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
W czwartek tygodnik "The Economist" opublikował wywiad z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Przyznał w rozmowie, iż zapowiadana przez niego reforma podatkowa nie będzie zrównoważona po stronie dochodów i w krótkim terminie ("dwa lata w wersji optymistycznej") zwiększy deficyt w budżecie państwa. Wcześniej Biały Dom wskazywał, iż reforma zostanie sfinansowana przez wyższy wzrost gospodarczy, wygenerowany dzięki cięciom podatków.
Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin, który towarzyszył Trumpowi w trakcie wywiadu, dodał, że wzrost dochodów z tego tytułu może wynieść 2 bln dolarów w ciągu dekady.
Posunięcia personalne Trumpa z ostatnich dni - nieoczekiwane zwolnienie szefa FBI Jamesa Comeya - doprowadziły do wzrostu niepewności na rynku. Nie ma pewności czy projekt podatkowy Białego Domu będzie w stanie przekonać do siebie wystarczającą część Republikanów w Kongresie. Część z nich krytykuje bowiem decyzję o dymisji Comeya. Rynki obawiają się, że przepychanki polityczne spowolnią proces tworzenia i implementacji nowego systemu podatkowego, który miał być przyjazny dla biznesu.
W USA uwagę inwestorów zwróciły również wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej. Amerykańska gospodarka znajduje się blisko stanu pełnego zatrudnienia, a inflacja tuż poniżej 2-proc. celu - ocenił w trakcie wizyty w Indiach William Dudley, prezes Fed z Nowego Yorku. Dudley opowiedział się za rozpoczęciem redukcji sumy bilansowej Fed jeszcze w 2017 lub 2018 roku, o ile pozwoli na to sytuacja w gospodarce, a cały proces będzie prowadzony bardzo ostrożnie i dobrze komunikowany rynkom.
Bank Centralny posiada obecnie w bilansie aktywa warte około 4,5 bln dolarów. W środę ekonomiści regionalnej Rezerwy z Kansas podali wyliczenia, z których wynika, iż ograniczenie portfela Fed o 675 mld dolarów na przestrzeni 2 lat miałoby analogiczny wpływ na rynek, co podwyżka stóp procentowych o 0,25 pkt proc.
Wcześniej w jastrzębim tonie na temat polityki pieniężnej wypowiedział się Eric Rosengren, prezes Fed z Bostonu. Amerykańska Rezerwa Federalna powinna w 2017 roku jeszcze trzykrotnie podwyższyć koszt pieniądza oraz rozpocząć redukcję sumy bilansowej bezpośrednio po kolejnej podwyżce stóp procentowych, by uniknąć przegrzania gospodarki - ocenił Rosengren.