Przez ponad godzinę od początku sesji giełdowej w Nowym Jorku handel przebiegał spokojnie. Po kolejnych groźbach ze strony Korei Północnej pod adresem Stanów Zjednoczonych wszystkie główne indeksy na Wall Street spadały .
Minister spraw zagranicznych Korei Północnej Ri Yong Ho powiedział, że ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa pod adresem Pjongjangu stanowią akt wypowiedzenia wojny. Reżim zastrzegł sobie prawo do podjęcia kroków odwetowych, w tym zestrzelenia strategicznych bombowców USA, nawet jeżeli nie naruszają one przestrzeni powietrznej Korei Płn. - podała PAP.
Biały Dom skomentował sytuację, nazywając ją "absurdalną". Giełda zareagowała spadkami, choć ich skala wskazuje, że analitycy nie traktują tego całkiem serio, bardziej interpretując jako przepychankę słowną, a nie realną groźbę wojny.
Na koniec poniedziałkowej sesji giełdowej indeks Dow Jones Industrial spadł o 0,24 proc. do 22296,09 pkt., indeks S&P 500 stracił 0,22 proc. schodząc do 2496,66 pkt. Najbardziej zniżkował Nasdaq Composite - o 0,88 proc., kończąc dzień na poziomie 6370,59 pkt. Już do końca dnia inwestorzy woleli unikać akcji i w efekcie sesja zakończyła się na minusach.
0,9 proc. zniżkował kurs akcji Apple. Spółka ta traciła na wartości czwartą sesję z rzędu, a poprzedni tydzień był dla niej najgorszy od roku. Jej dostawcy m.in. z Japonii zaliczyli spadki kursów akcji. Wszystko to przez komunikat producenta iPhone'ów, w którym koncern podał swoim podwykonawcom, żeby zmniejszyli skalę produkcji części do planowanego nowego modelu iPhone X.
Stąd wzięły się spadki na giełdzie w Tokio. Indeks Nikkei225 spadł o 0,4 proc. we wtorek.
Facebook stracił 4,5 proc. Spółka porzuciła plany emisji nowych akcji, które pozwoliłyby jej prezesowi Markowi Zuckerbergowi utrzymać kontrolę i sfinansować plany filantropijne prezesa.
Spośród innych firm technologicznych prawie 5 proc. tracił Netflix, a akcje Amazona spadły ponad 1 proc.
Notowania na Wall Street w poniedziałek src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1506319200&de=1506348000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=3"/>
Dobrze radziły sobie natomiast akcje spółek paliwowych. Cały sektor w ciągu ostatnich 18 sesji rósł aż 16 razy. Ceny ropy przebiły dwuletnie maksimum, po groźbach Turcji zablokowania eksportu ropy z tej części Iraku, na która przynależeć ma do Kurdystanu.
Najbardziej znaczący dla indeksu S&P 500 wzrost - +6,0 proc. - zaliczyły akcje Genuine Parts. Dystrybutor części zamiennych do samochodów ma wejść na europejski rynek przejmując Alliance Automotive Group za 2 mld dol.
Reforma podatkowa Trumpa wraca na nagłówki
W USA powraca temat reformy podatkowej. Prezydent Donald Trump przedstawi w środę w stanie Indiana długo wyczekiwane założenia proponowanych zmian - podała PAP.
Agencja Bloomberg, powołując się na źródła, podała w poniedziałek, że plan zawierać będzie propozycję obniżki podatku CIT do 20 proc. z 35 proc. obecnie, a także cięcie najwyższej stawki PIT do 35 proc. z 39,6 proc.
Trump poinformował w weekend, że Biały Dom porozumiał się z obozem Republikanów w sprawie szczegółów reformy, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż stawka CIT zostanie ostatecznie ścięta do 15 proc. Nie wykluczył, że stawka PIT dla najmniej zarabiających wynosić będzie 10-12 proc.
Otoczenie Trumpa wielokrotnie podkreślało, iż nowa ordynacja nie będzie skutkować obniżką podatków dla najlepiej zarabiających, a obniżenie najwyżej stawki PIT zostanie zrównoważone eliminacją części ulg podatkowych. Nowy plan zakłada redukcję części ulg na poziomie stanowym.