Analiza techniczna może wyglądać na czary-mary, ale skoro jest często skuteczna w grze giełdowej, to i nie ma co z nią dyskutować. Jednym z jej elementów są wykresy średnich kroczących, które pokazują jaki trend obowiązuje. Punkt przecięcia dwóch z nich na indeksie S&P500 ukazał w piątek "krzyż śmierci".
Co to takiego? To w analizie technicznej moment, gdy średnia krocząca 50-dniowa (średnia wartości z 50 ostatnich sesji) przecina od góry średnią kroczącą 200-dniową (średnia z 200 sesji). Jeśli występuje to po dłuższym i systematycznym wzroście. Jej przeciwieństwo to formacja złotego krzyża.
Interpretacja „czarnego krzyża” w skrócie jest taka, że skoro przez długi czas były wzrosty, to muszą się i pojawić wysokie spadki. Historycznie formacja wskazywała właśnie na przyszłe spadki, które trwają zwykle aż do momentu, gdy wykresy znowu się przetną w odwrotny sposób.
Pojawienie się krzyża w piątek na najważniejszym indeksie świata, czyli S&P500 obrazującym notowania największych amerykańskich spółek, zostało odnotowane przez inwestorów i na rynki padł niepokój. Czarny krzyż z S&P500 dołączył do tego z indeksu mniejszych spółek Russell 2000. Na tym drugim indeksie pojawił się 14 listopada.
Czytaj też: href="https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/gielda-2018-podsumowanie-hity-i-kity,52,0,2423604.html">Hity i kity 2018 roku. Na czym można było zarobić na giełdzie, a na czym polec
S&P500 spadł w piątek o 2,3 proc., co zbiło średnią 50-sesyjną poniżej tej z 200 sesji. Od stycznia 2016 roku coś takiego nie miało miejsca. S&P500 jest obecnie 10,2 proc. niżej od swojego rekordu odnotowanego 20 września 2018.
Czego oczekiwać? Kluczowa data to 1 marca
Przed ostatnim piątkiem czarny krzyż pojawiał się tylko 12 razy od 1928 roku - wskazują badania cytowane przez agencję Reuters. W dziesięciu z tych przypadków indeks miesiąc później był na niższym poziomie - średnio o 1,9 proc. niższym. Z drugiej strony, analiza wykazała, że sześć miesięcy później indeks był już zwykle wyżej i to średnio o 7,5 proc.
Ciekawe, że w latach 2007-2009, gdy globalny kryzys finansowy uderzył w rynki, zbijając kurs S&P500 o ponad połowę w ciągu 17 miesięcy, czarny krzyż się ani razu nie uformował. Później czarne krzyże pojawiały się cztery razy.
Przez analityków technicznych czarny krzyż nie jest uznawany za wiodący wskaźnik, pokazuje przecież tylko przyśpieszenie spadków w krótkim okresie czasu. I tak było nie było wszystko zależy od zmian w realnej gospodarce. A te zależą między innymi od porozumienia na linii Waszyngton-Pekin.
Robert Lighthizer, przedstawiciel USA ds. handlu, w poniedziałek podał kluczową datę - 1 marca 2019. To twardy termin (hard deadline), do którego administracja Trumpa będzie czekała na porozumienie. Potem cła na chińskie towary o wartości 200 mld dol. rocznie wzrosną z 10 do 25 proc. Czy przed czymś takim może się ugiąć jakiś, nawet czarny krzyż?
Czytaj też: href="https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/wall-street-wojna-handlowa-usa-chiny,107,0,2423147.html">Entuzjazm na Wall Street po sygnałach końca wojny handlowej z Chinami. Indeksy w górę
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl