Po ustanowieniu w poniedziałek historycznych maksimów indeksy na Wall Street we wtorek ponownie wspięły się na rekordowe poziomy. DJI po raz pierwszy w historii przekroczył poziom 19 tys. pkt., a S&P500 pokonał 2,2 tys. pkt.
Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 0,35 proc., a kurs przyjął wartość dokładnie 19 023 pkt. Na zamknięciu sesji giełdowej S&P500 był o 0,22 proc. wyżej niż w poniedziałek - wzrósł do 2 202 pkt., a Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,33 proc. do 5 386 pkt.
Część analityków uważa, że obecna mocna fala wzrostów jeszcze nie osiągnęła właściwego tempa.
- To może być dopiero początek. Nie zapominajmy, że spędziliśmy trzy miesiące w konsolidacji zanim doszło do obecnej fali spowodowanej wynikami wyborów prezydenckich - powiedział Bruce Bittles, główny strateg inwestycyjny z Baird.
Wskazuje on na kilka istotnych czynników: przechodzimy od rynku prowadzonego przez ruchy stóp procentowych do rynku, który zwraca uwagę na wyniki spółek, a dodatkowo administracja nowego prezydenta wydaje się nastawiona bardziej przyjaźnie do biznesu.
Inni analitycy z kolei wskazują, że szczyt wzrostów w tym cyklu może już być za nami, ilustrując to barwną analogią.
- To jak z rakietą w szczycie swojej trajektorii. Gdy odpalamy rakietę, szybko pnie się ona w górę, potem zwalnia i grawitacja zaczyna ściągać ją w dół, ale zanim to następuje, to jeszcze przez chwilę wisi bezwładnie w powietrzu - powiedział Phil Davis, prezes PSW Investment.
Michał Stajniak, analityk XTB, zwraca też uwagę na to, że sentyment napędzany jest też przez odbicie na rynku ropy naftowej. Cena baryłki Brent na giełdzie w Londynie wynosi ok. 49 dolarów, choć zbliżała się już do 50 dolarów i była najdroższa od początku miesiąca. W poniedziałek ropa drożała nawet o 6 proc.
- Kartel naftowy spotyka się w przyszłym tygodniu w Wiedniu, gdzie zdaniem wielu ma dojść do podpisania "historycznego" porozumienia na temat cięcia produkcji ropy - podkreśla Stajniak. - Dodatkowo porozumienie ma być wspierane przez innych producentów, czyli przede wszystkim Rosję, która rozważa zamrożenie produkcji surowca na obecnym poziomie. Działania ze strony producentów, a przynajmniej ich rozważanie są nagradzane przez rynek wzrostami cen ropy.
W dobie oczekiwanej polityki Trumpa, wzrastające ceny ropy są pozytywne dla wielu spółek notowanych na światowych parkietach.