Sprzedający akcje przeprowadzili drugi w tym tygodniu "atak" na Wall Street. Sesja na giełdzie w USA zakończyła się bardzo mocnymi spadkami, doprowadzając do tąpnięcia także w Chinach.
Czwartkowa sesja na amerykańskiej giełdzie zakończyła się po raz kolejny bardzo mocną przeceną akcji. Główne indeksy straciły na wartości blisko 4 proc., podobnie jak w poniedziałek. Po tamtym uderzeniu na rynki wrócił spokój, ale tylko na dwa dni.
Indeks S&P500 zanotował spadek o 3,75 proc., czyli dokładnie o 100 pkt. Na zamknięciu miał wartość 2581 pkt. Nieco większa przecena dotknęła technologiczny Nasdaq. Najmocniej oberwał Dow Jones, który znalazł się 4,15 proc. pod kreską, co w jego przypadku oznacza stratę ponad 1000 pkt. Skończył dzień na poziomie 23 860 pkt.
Przebieg czwartkowej sesji na Wall Street src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1518076800&de=1518102600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
- Indeksy akcyjne w USA znów zanotowały mocne spadki, co odebrane zostało jako sygnał, iż korekta na wycenach nie została jeszcze zakończona, a może nawet mamy do czynienia ze zmianą długoterminowych trendów - komentuje sytuację Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Tym razem, tak jak i w poniedziałek, trudno wskazać jednoznacznie wydarzenie, które wywołało nagły zwrot na rynku. Zagraniczne media, komentujące sytuację na Wall Street, wskazują na rosnące obawy inwestorów o szybsze podwyżki stóp procentowych w USA, które nie sprzyjają inwestowaniu w akcje.
W czwartek pojawiły się dane, które sugerują szybszą od oczekiwań poprawę na rynku pracy w USA (kolejny argument za wyższymi stopami procentowymi). Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła z 230 do 221 tys. wobec spodziewanych 232 tys.
Jak to zwykle bywa na giełdach, paniczna wyprzedaż akcji na jednym rynku wywołuje podobne zachowanie inwestorów w innych częściach świata. Po Amerykanach do gry dołączyli giełdowi gracze z Azji, gdzie także akcje mocno traciły na wartości.
W Japonii w najgorszym momencie indeks Nikkei225 był pod kreską 3,5 proc., ale w końcówce sesji odrobił część strat i notowania wskazują na 2,3 proc. przeceny.
Tym razem gorsze nastroje panują w Chinach. Indeks Shanghai Composite traci na wartości 4,7 proc. Kilka godzin wcześniej spadki przekraczały nawet 6 proc., sprowadzając notowania do najniższego poziomu od maja ubiegłego roku.
Wszystko wskazuje na to, że również otwarcie handlu akcjami na giełdach europejskich nie wypadnie najlepiej. Należy się przygotować, że także na warszawskim parkiecie znowu inwestorzy będą pod dużą presją.