Amerykańskie giełdy kontynuowały początkowo w poniedziałek spadki, ale w drugiej części dnia do głosu doszli kupujący akcje. Niepokój inwestorów budzi nadal załamanie na rynku śmieciowych obligacji korporacyjnych, zniżkujące ceny ropy i pogarszające się perspektywy dla rynków wschodzących.
- Martwi mnie, że fundusze długu są zmuszone do wstrzymywania odkupień, a nawet likwidacji. Jednym z ważniejszych sygnałów ostrzegawczych, o których mówiliśmy w ostatnich latach, było to, że jest wiele płynnych instrumentów na niepłynnych rynkach - uważa Thomas Thygesen, strateg z SEB w Kopenhadze. - Jest ryzyko, że może to wywołać szeroką wyprzedaż, której nie da się powstrzymać - dodał.
Przebieg poniedziałkowej sesji na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1450080000&de=1450105500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=4&rl=1"/>
Third Avenue Management ogłosił, że wstrzymuje odkupienia w zarządzanym przez siebie funduszu inwestującym w "śmieciowe" obligacje. Wartość aktywów funduszu spadła od lipca poniżej 800 mln dolarów z ponad 2 mld dolarów. Przyczyną były duże straty w zarządzaniu aktywami o niskiej płynności oraz narastająca skala żądań wykupu jednostek przez inwestorów.
Ostatecznie zarządzający ogłosił wstrzymanie wypłat i zamiar likwidacji funduszu. To największa upadłość funduszu od kryzysu 2008 roku, kiedy niewypłacalność ogłosił The Reserve Primary Fund.
Z kolei Lucidus Capital Partners, również inwestujący w dług o wysokich rentownościach, zamknął całe swoje portfolio i planuje wypłacić inwestorom 900 mln dolarów, którymi obecnie zarządza.
Agencja Bloomberg powołując się na źródła poinformowała, że brazylijski bank inwestycyjny Banco BTG Pactual sprzedał w grudniu aktywa związane z europejskim rynkiem długu śmieciowego o wartości ok. 250 mln dolarów.
Do tych obaw dochodzą niepokoje o ceny ropy naftowej. W poniedziałek kontrakt na WTI nieco wzrósł i powrócił powyżej 36 dolarów za baryłkę. To jednak wciąż najniższe poziomy od sześciu lat. Od 4 grudnia, kiedy kraje OPEC zdecydowały o podniesieniu limitów produkcji, surowiec stracił już ponad 11 proc.
- Widzimy dużo fajerwerków w oczekiwaniu na decyzję Fed - ocenił Jim Paulsen, strateg z Wells Capital Management w Minneapolis. W jego ocenie każda negatywna informacja dotycząca ropy może przyspieszyć spadki cen tego surowca.
- Jeśli jednak ropa pokaże trochę stabilności, to są inwestorzy, którzy są gotowi inwestować licząc na odbicie - dodał.
Spadające ceny ropy przekładają się na zniżki kursów koncernów paliwowych. Inwestorzy widzą także inne ryzyko. Zdaniem ekonomistów niskie ceny ropy, a także innych surowców, mogą wywołać spowolnienie w gospodarkach wschodzących, których część jest zależna od przychodów z ich wydobycia.
Rezerwa Federalna ogłosi swoją decyzję 16 grudnia. Z wyliczeń agencji Bloomberg wynika, że notowania kontraktów terminowych wskazują, iż prawdopodobieństwo podwyżki stóp w grudniu jest wyceniane na rynku na ok. 76 proc.
Oprócz samej decyzji o podniesieniu stóp, która zdaniem analityków już w dużej części jest wyceniona przez rynek, istotne znaczenie będzie miał komunikat Fed wskazujący na skalę i tempo cyklu zaostrzania polityki pieniężnej w USA.