87-letni miliarder Warren Buffet, określany przez fanów jako "Wyrocznia z Omaha", współwłaściciel i prezes Berkshire Hathaway Inc, największego holdingu inwestycyjnego świata a zarazem siódmej najwięcej wartej spółki globu, zdradził w sobotę w co powinno się według niego inwestować w długim terminie. Zasugerował, że akcje amerykańskie są prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem w dłuższej perspektywie. Zachęcał do dokonywania łatwych wyborów i trzymania się ich, unikając na przykład wysokopłatnych menedżerów funduszy.
Guru inwestycyjny, który od długiego czasu swój sukces buduje na pozytywnym nastawieniu do amerykańskiej gospodarki i akcji swoje przemyślenia zawarł w liście, skierowanym w ostatni weekend do akcjonariuszy Berkshire Hathaway Inc. Uważa, że wybór obligacji, a nie akcji to obecnie „straszna pomyłka” dla inwestorów o długoterminowych horyzontach, czyli funduszy emerytalnych, uczelni i osób, które chcą po prostu zainwestować swój oszczędności.\
Jak podaje, rentowność obligacji skarbowych rośnie od początku roku i napędzana jest przez oczekiwania inflacyjne oraz masową podaż obligacji, która ma sfinansować obniżkę podatków prezydenta Trumpa. Wyższe stopy zwrotu dla tych papierów spowodowały silne ciśnienie na wyprzedaż akcji, bo inwestorzy boją się, że koszt pożyczek dla firm wzrośnie, a przez to spadną ich zyski. W lutym akcje spadły o 10 proc., co było największym cofnięciem rynku od 2016 roku.
Obligacje o wysokim ratingu według Buffeta mogą jednak zwiększyć ryzyko portfela inwestycyjnego.
- Nie wiadomo, jak daleko akcje mogą spaść w krótkim czasie - powiedział Buffett. - Ale wraz z wydłużaniem się horyzontu inwestycyjnego inwestora, zdywersyfikowany portfel amerykańskich akcji staje się stopniowo mniej ryzykowny niż obligacje. Wszystko przy założeniu, że akcje są kupowane przy rozsądnej wielokrotności zysków w stosunku do aktualnych stóp procentowych - dodał.
Ze swojej strony Buffet łącznie z Berkshire utrzymują łącznie 116 mld dol. w niskooprocentowanej gotówce i obligacjach rządowych. To nie tyle inwestycja, co próba, by pieniądze pracowały w sytuacji „szaleństwa zakupów” przez szefów firm, którzy biorą tani dług i wypychają przejęciami ceny na niebotyczne poziomy.
W 2014 roku Buffet zadeklarował, że na wypadek swojej śmierci zostawi 90 proc. majątku dla swojej żony Astrid w funduszu, który inwestuje w akcje z indeksu S&P500, a tylko 10 proc. w obligacjach rządowych.
Dziesięcioletni zakład na korzyść Buffeta
W 2007 roku Buffet założył się o milion dolarów z założycielem Protégé Partners LLC, spółki zarządzającej aktywami, że fundusz Vanguard S&P500 będzie rósł w ciągu dekady szybciej niż grupa funduszy headgingowych, czyli agresywnymi funduszami, które grają zarówno na spadki, jaki i wzrosty rynku. I wygrał. Przeznaczył wygraną na cel charytatywny.
Jego obecny niepokój związany ze zbyt wysokimi cenami rynkowymi wynika z tego, że inwestorzy mają problem z kupowaniem po 10-letnich wzrostach.
- Chociaż rynki są generalnie racjonalne, czasami robią zwariowane rzeczy - powiedział Buffett, dodając, że inwestorzy potrzebują "umiejętności, by zarówno lekceważyć obawy i entuzjazm tłumu, jak i skupić się na kilku prostych podstawach" nawet jeśli sprawią, że będą "wyglądać głupio".
- W Ameryce inwestorzy giełdowi mają wiatr za plecami - powiedział.