O prawie 21 mln zł spadły przychody ze sprzedaży słodyczy spółki Wawel. Przełożyło się to od razu na niższe o ponad 7 proc. zyski ze sprzedaży. Głównym winowajcą jest sieć Biedronka, w której w ostatnim czasie trudniej znaleźć czekolady marki Wawel.
Wyniki jednego z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce producentów czekolady pokazują, jak ważny jest w obecnych czasach nie tylko sam produkt, ale też gdzie i jak jest sprzedawany. Ograniczenie współpracy w tym zakresie z siecią Biedronka, która jak przyznaje sam Wawel jest kluczowym partnerem, wyraźnie wpłynęła na spadek sprzedaży i mniejsze zyski z podstawowej działalności.
Z najnowszego raportu finansowego wynika, że sprzedaż czekolad, cukierków i batonów marki Wawel w pierwszym półroczu była o prawie 21 mln zł niższa niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wyniosła w sumie 267 mln 145 tys. zł.
Spadki przychodów przełożyły się też na niższe zyski ze sprzedaży producenta słodyczy. Spadły w ciągu roku o 7,2 proc. do 36,2 mln zł. Ostateczny wynik netto uratowały niezależne od sprzedaży przychody finansowe, które spółka niemal podwoiła w ciągu roku. Miało to związek m.in. ze sprzedażą w dniu 7 czerwca akcji spółki Josef Manner & Comp., których Wawel miał ponad 100 tys. sztuk. Tym samym ostateczny zysk, już po opodatkowaniu, jest o niecałe 700 tys. zł wyższy niż przed rokiem.
Na początku roku pisaliśmy o zerwanych rozmowach Wawela z Biedronką i prawdopodobnym wycofaniu czekolad i innych słodyczy producenta ze sklepowych półek krajowego dyskontowego giganta. Okazało się jednak, że dwa tygodnie później strony poszły na niewielkie ustępstwa i ostatecznie skończyło się jedynie na ograniczeniu współpracy.
Choć do tej pory nie znamy szczegółów porozumienia z Biedronką, po komunikatach wysyłanych ze strony spółki Wawel można wnioskować, że warunki są wyraźnie gorsze. O tym fakcie Wawel informuje m.in. w raporcie finansowym w dziale poświęconym zagrożeniom i ryzykom.
Mówiło się nawet o spadku sprzedaży o jedną czwartą. W poprzednich latach dawała grupie Wawel rocznie około 160-200 mln zł przychodów. O takich liczbach informował sam producent słodyczy jeszcze w 2016 roku.
Wynagrodzić spółce Wawel gorsze wyniki sprzedażowe w kraju może większa sprzedaż zagraniczna. Już w tej chwili daje około 30 mln zł (w pół roku). Uwagę na to zwracają m.in. analitycy bacznie przyglądający się rozwojowi grupy Wawel.
- Uważamy, iż spadek sprzedaży w 2017 wywołany ograniczeniem współpracy z Biedronką został już przez inwestorów uwzględniony, a nowe moce produkcyjne pozwolą spółce na rozpoczęcie współpracy z nowymi partnerami na rynku krajowym oraz zwiększenie udziału sprzedaży eksportowej z 9,7 proc. w 2016 do 15,1 proc. w 2019 - czytamy w raporcie Domu Maklerskiego Vestor.
W tym samym dokumencie znajdziemy rekomendację dla inwestorów giełdowych do kupna akcji spółki Wawel. Ich cenę docelową analitycy wyliczyli na 1368 zł. Jest ona jednak po opublikowaniu najnowszych wyników zdecydowanie niższa. Od początku tygodnia spadła o kilka procent. W środę przed południem jedna akcja kosztowała około 1030 zł.
Notowania akcji spółki Wawel w bieżącym tygodniu src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1503298800&de=1503501000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WWL&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Inwestorzy mogą być zaniepokojeni też kolejnymi tegorocznymi wynikami, które będą publikowane po trzecim i czwartym kwartale. Spółka zapowiedziała bowiem dalszy możliwy spadek sprzedaży w drugim półroczu 2017. Oprócz kwestii Biedronki, wspomina o ryzyku wzrostu cen podstawowych surowców do produkcji słodyczy oraz niekorzystnych zmianach kursów walutowych, co może zwiększyć koszty zakupu importowanych towarów.
Do tego dochodzi możliwość dokonania odpisów księgowych, które obniżyłyby wyniki grupy. Chodzi o ukraińską spółkę Lasoszczi, w której Wawel ma 48,5 proc. udziałów. Wciąż napięta sytuacja na Ukrainie utrudnia działanie na tamtejszym rynku. Do tej pory Wawel udzielił partnerowi z Ukrainy pożyczki na kwotę ponad 4,4 mln zł.