"Pracujemy nad powołaniem dla całej Grupy nowej struktury. Będzie ona odpowiedzialna za zarządzanie portfelem używanych naczep, który stanowi ważny element w zwiększaniu sprzedaży nowych produktów. Aktualnie kończymy wybór operatora finansowego dla tego przedsięwzięcia. Szacujemy że będzie to miało neutralny wpływ na wyniki finansowe grupy, ale patrzymy na ten projekt pod kątem zwiększenia sprzedaży. Podobnie postępują także nasi najwięksi konkurenci. Liczymy, że rynkiem zbytu będzie min. rynek afrykański" - powiedział prezes.
W Afryce Wielton chce osiągnąć w ciągu 5 lat 10-15% udziału w rynku w krajach Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej.
"Obecnie w krajach tych łącznie sprzedaje się szacunkowo ok. 13 tysięcy sztuk przyczep i naczep rocznie. Celujemy więc w sprzedaż ok. 1 000 sztuk w ciągu najbliższych lat. Patrzymy na ten rynek również pod kątem maszyn używanych, w tym wypadku chłonność rynku oceniamy jako 2 lub 3 razy większą w porównaniu z nowymi przyczepami" - dodał Golec.
Wielton obecnie jest na etapie uwiarygodniania rynku afrykańskiego, a w planach spółki jest min. uruchomienie montowni.
"Zmierza to w dobrym kierunku. Na razie w ciągu pół roku sprzedaliśmy tam 90 sztuk naszych produktów. Myślę, że przyszły rok powinien dać nam odpowiedź czy wybudujemy na Wybrzeżu Kości Słoniowej nasz zakład. W naszych analizach przyjęliśmy graniczną wartość 600 sprzedanych rocznie naczep, by podjąć decyzję o zwiększeniu naszej obecności. Spośród krajów Zachodnioafrykańskiej Unii Gospodarczej i Monetarnej (UEMOA), która obejmuje Wybrzeże Kości Słoniowej, Burkina Faso, Benin, Gwinea-Bissau, Mali, Niger, Senegal i Togo mamy przyczółki już w 6 krajach" - powiedział prezes.
Głównymi rynkami rozwoju sprzedaży dla Wieltonu pozostanie oczywiście Europa Zachodnia i Środkowa.
"Chcielibyśmy wzmacniać naszą pozycję na wszystkich rynkach. Obecnie w pierwszej piątce jesteśmy oczywiście w Polsce, Francji, Niemczech, Włoszech i Rosji" - dodał Golec.
To, co łączy te kraje, to posiadanie przez Wielton montowni lub zakładu produkcyjnego.
"Kuszą nas rynki odbudowujące się, jak np. Hiszpania. Trudno jednak, byśmy przy naszych aspiracjach nie myśleli także o czołowych rynkach w UE, np. o rynku brytyjskim. W Wielkiej Brytanii żadna z firm z kontynentu nie sprzedaje znaczących ilości naczep pod własną marką, stąd jedyny sposób na zaistnienie na tym rynku to przejęcie ciekawego producenta lokalnego" - wskazał prezes.
"Obecnie obserwujemy kilkanaście firm w Europie. Wśród nich są firmy które pasują do naszej strategii wzrostu, ale za wcześnie by zdradzić więcej szczegółów" - powiedział Golec, pytany o plany dotyczące kolejnych przejęć.
Wielton podkreśla również, że korzysta na integracji i synergii z przejętymi spółkami.
"Mamy scentralizowane zakupy w głównych grupach asortymentowych. Nie chciałbym wdawać się w szczegóły, ale obserwujemy pozytywny efekt wynikający choćby z efektu skali. Przejęte spółki również na nim zyskują. Od momentu przejęcia Fruehauf EBIT wzrósł z 1,5% do 4,5%. Langendorf też zyskał, więc na pewno możemy mówić o pozytywnym efekcie naszych przejęć" - dodał prezes.
"Z kolei Rosja to jeden z naszych kluczowych rynków. Choć na podstawie udziału rynkowego, który powstaje w oparciu o rejestracje pojazdów nie jest to takie oczywiste" - wskazał Golec. W I poł. 2017 r. Wielton miał 3,8% udziału w rynku rosyjskim.
Jak podaje Wielton, rocznie w Rosji sprzedaje się ponad 24 tys. sztuk przyczep i naczep powyżej 6 ton.
"Na tym rynku nasza sprzedaż przekroczyła już 1 000 sztuk w tym roku i jest realizowana głównie przy współpracy z takimi firmami jak Scania, Man czy Volvo. Wywrotki, jakie sprzedajemy w Rosji są rejestrowane jako samochody tych właśnie marek. Choć to rynek obarczony dużym ryzykiem, to chcemy na nim być obecni, a nasza montownia, gdzie zatrudniamy 45 osób, pracuje obecnie pełną parą" - podsumował prezes.
Wielton to największy producent i sprzedawca naczep i przyczep w Polsce, a w Europie jeden z wiodących graczy tego sektora. Spółka zadebiutowała na GPW w 2007 r. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 1 198 mln zł w 2016 r.
Daniel Gąsiorowski