Fala spadków przelała się przez światowe rynki akcji i walut. Projekt wspólnej waluty europejskiej może się zachwiać po powtórce wyborów w trzeciej gospodarce Unii. Za benzynę wkrótce zapłacimy więcej.
Akcje w Europie zaliczyły we wtorek poważny spadek - indeks 50 największych spółek kontynentu Euro Stoxx 50 spadł o 1,6 proc. Za nimi poszedł rynek w Nowym Jorku, tracąc 1,2 proc. na indeksie S&P500 i giełdy azjatyckie - japoński indeks Nikkei 225 stracił 1,5 proc., a chiński Shanghai Composite 1,6 proc.
Tąpnięcie nastąpił też na rynku walutowym. Eurodolar stoczył się do najniższego poziomu w tym roku, czyli w okolice 1,15 dolara - ostatni raz tak nisko był w lipcu ub. roku.
Notowania eurodolara w ostatnim tygodniu src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1527058728&de=1527693000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Razem z euro traciły waluty mniejszych gospodarek Unii z euro nieformalnie powiązane, takie jak złoty, który stracił we wtorek 1,5 proc. do dolara, przebijając nawet poziom 3,75 zł - najwyższy od lipca 2017. W środę złoty nieco nadrobił - 0,4 proc.
Zanosi się na wzrost cen towarów importowanych, w tym głównie ropy naftowej. Do poziomu powyżej 5 zł za litr oleju napędowego trzeba się przyzwyczaić na dłużej, nawet mimo spadku kursu ropy Brent o 5,5 proc. w ostatnim tygodniu.
Wszystko to ma jedną wspólną przyczynę. Zagrożenie dla waluty unijnej euro ze strony Włoch.
Włoski rynek obligacji zaliczył we wtorek najgorszy dzień od 25. lat. Aukcja 6-miesięcznych rządowych papierów dłużnych przyniosła skok rentowności z -0,42 proc. miesiąc temu do 1,21 proc. Rentowności 10-letnich obligacji na rynkach międzynarodowych, a więc odsetki jakie będzie musiał wypłacać inwestorom rząd Włoch skoczyły z 2,69 do aż 3,10 proc. Jeszcze pod koniec kwietnia były na poziomach 1,70 proc. To większy ruch niż w ciągu całego kryzysu 2011 roku.
- Sposób, w jaki oprocentowanie włoskiego długu krótkoterminowego wzrosło, sprawia, że ryzyko bankructwa kraju pojawiło się na radarach rynku. To pokazuje, jak poważna jest sytuacja - powiedział agencji Reuters Makoto Noji, starszy strateg w SMBC Nikko Securities.
Olbrzymie włoskie długi
A przypomnijmy, że Włochy - trzecia gospodarka UE - to po Grecji najbardziej zadłużony kraj w Unii. Mają do zwrócenia wierzycielom aż 132 proc. PKB. Wzrost oprocentowania to może być poważny problem dla napiętego budżetu. Poza tym woski system bankowy to ogromna część światowego systemu finansowego.
Praprzyczyną wszystkiego są ostatnie wybory z marca, które dały zwycięstwo Koalicji Prawicowej (265 mandatów na 630), na czele z eurosceptyczną Liga Północną (126 mandatów). Drugą siłą został antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd (227 posłów), co dało obu partiom większość rządzącą.
Nacisk oficjeli Unii na prezydenta Włoch spowodował brak zgody na powołanie rządu i desygnowanie do tej roli tymczasowo byłego członka zarządu MFW Carlo Cottarelliego. 29 lipca odbędą się kolejne wybory. Tam siła eurosceptyków ma tylko wzrosnąć - pokazują sondaże.
Rynki finansowe traktują to wydarzenie jako referendum w sprawie obecności Włoch w Unii. Strach przed Italexit'em zajrzał w oczy zwolennikom projektu europejskiej wspólnoty politycznej. Inwestorzy na rynku długu dodatkowo zadają pytanie, czy budżet tego kraju okaże się wypłacalny?
- Wyceniamy całkowity brak zaufania do perspektyw włoskich finansów publicznych - powiedział agencji Reuters Giuseppe Sersale, zarządzający funduszem Anthilia Capital Partners w Mediolanie.
Padają na rynku pytania o przyszłość wspólnej waluty europejskiej. Kryzys polityczny we Włoszech już ją poważnie osłabił. Para eurodolar skierowała się w kierunku parytetu jeden do jednego, czemu sprzyja jeszcze umacnianie się dolara. Do tych poziomów trochę brakuje, ale utrzymanie się niepewności może napędzić zmiany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl