Zniżce cen złota definitywnie sprzyja umocnienie amerykańskiego dolara, które jest kwestią właśnie ostatnich kilku dni. Amerykańska waluta, po gwałtownej przecenie sprzed tygodnia, zaczęła równie dynamicznie odrabiać straty, a negatywna korelacja cen złota i wartości USD sprawia, że wywołało to presję spadkową na wykresie metalu. Wczoraj US Dollar Index zanotował już trzecią wyraźnie wzrostową sesję z rzędu, docierając w okolice 90 pkt.
Podczas środowej sesji najważniejszym (i wyczekiwanym od jakiegoś czasu) wydarzeniem dotyczącym USD i pośrednio złota, była publikacja minutes ze styczniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Dokument ten pokazał, że większość przedstawicieli Fed ma nadal bardzo pozytywne nastawienie dotyczące kondycji amerykańskiej gospodarki: oczekują oni silnego rynku pracy, stabilnego wzrostu gospodarczego oraz przekroczenia przez inflację 2-procentowego progu. Co za tym idzie, nie zmieniają oni swoich planów dotyczących podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. To oznacza, że nadal oczekiwane są trzy podwyżki, po 25 punktów bazowych, w 2018 roku. Pierwsza z nich oczekiwana jest już w marcu.
Powyższe wnioski z minutes Fed sprzyjały silnemu dolarowi, a tym samym słabości złota. Nie zmienia to faktu, że nie były one żadną niespodzianką, ponieważ właśnie takiego nastawienia amerykańskich władz monetarnych spodziewali się inwestorzy. To oznacza, że być może, po kilku spadkowych sesjach, na wykresie złota będzie można obserwować wyhamowanie zniżek albo nawet ich delikatną korektę.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI