Poniedziałek na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od realizacji zysków, które rosły w oczekiwaniu na wygraną Emmanuela Macrona we Francji. Złoty wciąż pozostaje jednak mocny, choć - jak wskazuje analityk walutowy Marcin Kiepas - szanse na dalsze wzrosty polskiej waluty nie są już duże.
Aktualizacja, godz. 9.26
Emmanuel Macron prezydentem Francji. Według najnowszych informacji podczas niedzielnych wyborów zdobył on ponad 66 proc. głosów, pokonując Marine Le Pen. To wynik, którego oczekiwali inwestorzy. Macron od początku kampanii był ich ulubieńcem.
- Pierwsza reakcja rynków była dość wyraźna. W niedzielę wieczorem euro umocniło się wobec dolara do poziomu najwyższego od pół roku - zauważa analityk walutowy Marcin Kiepas.
Jednak po tym, gdy za jedno euro trzeba było zapłacić ponad 1,1 dolara, europejska waluta zaczęła się nieznacznie cofać. Najprawdopodobniej osiągnęła więc "szczyt" i teraz będziemy mieli do czynienia z odreagowaniem.
Taki układ sił na rynku zapewne nie pozostanie bez wpływu na złotego. Polska waluta w ostatnich tygodniach zyskiwała właśnie na fali przekonania, że Emmanuel Macron zwycięży w wyborach. Sondaże wskazujące na jego wygraną dawały bowiem pretekst do umocnienia walut uznawanych za bardziej ryzykowne, w tym złotego. Gdyby inwestorzy spodziewali się zwycięstwa Marine Le Pen z jej wizją rozpadu strefy euro, wówczas moglibyśmy spodziewać się umocnienia dolara i franka szwajcarskiego - te dwie waluty są bowiem od dawna uznawane ze tzw. "bezpieczne przystanie".
W efekcie nowy, 12-miesięczny rekord złotego, który został właśnie osiągnięty to 3,84 zł za franka szwajcarskiego. Oznacza to, że polska waluta jest już mocniejsza wobec franka o 6 proc. w porównaniu do sytuacji z początku 2017 r. Złoty do dolara zatrzymał się w okolicach kursu 3,82 zł, a za euro trzeba zapłacić 4,19 zł.
Według Marcina Kiepasa paliwo do umocnienia złotego wraz z ogłoszeniem wyniku francuskich wyborów już się jednak skończyło. Jego zdaniem najbliższe dni powinny przynieść odwrót polskiej waluty, w dużej mierze pod pretekstem czerwcowego posiedzenia banku centralnego USA. Większość obserwatorów rynku oczekuje bowiem, że Fed zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych, co powinno sprzyjać umocnieniu dolara.
- Po usunięciu ryzyka w postaci wyborów we Francji najprawdopodobniej będziemy świadkami przesunięcia uwagi inwestorów na kwestie polityki monetarnej w USA i potencjalnej czerwcowej podwyżki stóp przez FED - zauważa Konrad Ryczko, analityk walutowy DM BOŚ.
Notowania złotego do głównych walut od początku 2017 roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1483225200&de=1494255660&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=EURPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Od realizacji ostatnich zysków rozpoczęli z kolei inwestorzy poniedziałkową sesję na warszawskim parkiecie. Główny wskaźnik WIG20 tylko podczas otwarcia notowań zanotował niewielki zysk. Po około 30 minutach traci jednak około 0,6 proc.
To kolejny dzień, gdy inwestorzy realizują zyski po osiągnięciu nowego szczytu hossy na poziomie ponad 2.400 pkt. w ostatni czwartek. Za poniedziałkową przecenę w dużej mierze odpowiada KGHM, którego notowania spadają o ponad 2 proc. Słabą passę kontynuują również posiadacze akcji spółki odzieżowej LPP - cena jej akcji sprawa o ponad 1 proc.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1494226800&de=1494255660&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>