Wystarczyło kilka wyważonych słów Trumpa a rynki natychmiast zrezygnowały z porannej paniki. Zwycięstwo kandydata Republikanów na podstawie notowań giełdowych można by uznać nawet za wyczekiwane, gdyby puścić w niepamięć to, co pojawiło się w wypowiedziach analityków w ostatnich tygodniach. Nagle zaczęto zauważać, że poglądy Trumpa właściwie są pro-rynkowe, a zatem zagrożenie dla gospodarki było przeceniane. Akcje w Nowym Jorku ruszyły w górę.
Najbardziej stratne na zwycięstwie Trumpa jest w środę meksykańskie peso i akcje w Japonii. Indeks giełdy tokijskiej Nikkei 225 stracił aż 5,4 proc. Już ostrożniej reagowali inwestorzy w Chinach (spadek CSI300 o 0,5 proc.), gdzie giełda kończy notowania później od japońskiej, a euforia wzrostowa objawiła się w Europie i potem przeniosła się również na akcje na nowojorskiej giełdzie.
Dostało się potem tylko akcjom krajów Ameryki Łacińskiej, z Meksykiem na czele - indeks IPC spadł o 2,1 proc. Nie dziwne, skoro retoryka wyborcza Trumpa skierowana była przeciw przenoszeniu firm do Meksyku, a na wyobraźnię działała planowana budowa muru na granicy.
Podobnie jak w Japonii zapewne byłoby i w Europie oraz w USA, gdyby nie przyjęto tu za dobrą monetę ugodowego tonu wypowiedzi prezydenta elekta. Już nie straszył, ale namawiał do współpracy, na pierwsze miejsce w tematach gospodarczych wysuwając obniżki podatków.
Późniejsze wzrosty na giełdach wyglądają jak oddech ulgi. I to głęboki oddech. Na największych giełdach Europy były wzrosty od 1 proc. na FTSE w Londynie, do 1,6 proc. na DAX we Frankfurcie.
Rajd na akcjach w Nowym Jorku
Równie mocno co w Europie, rosły w środę akcje w USA. To dramatyczna zmiana od notowań na kontraktach terminowych jeszcze przed sesją, gdzie indeks S&P500 tracił nawet 5 procent, a godzinę przed otwarciem sesji w Nowym Jorku spadek był 1,4-procentowy.
Po wielomiesięcznych ostrzeżeniach, że władza dla Trumpa oznacza niepewność i zniszczenie dobrej koniunktury, inwestorzy postanowili nagle wlać pieniądze do tych sektorów, które na polityce Trumpa mogą najbardziej skorzystać.
W rezultacie indeks S&P500 wzrósł o 1,1 proc., Dow Jones Industrial o 1,4 proc., a technologiczny Nasdaq o 1,1 proc.
Notowania na giełdzie w Nowym Jorku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1478638887&de=1478704200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
A jeszcze dzień wcześniej, gdy okazywało się, że szanse na prezydenturę Clinton zmalały, giełdy reagowały spadkami.
- Rynek akcji zachowuje się jak nastolatek - powiedział Agencji Reutera Jake Dollarhide, prezes Longbow Asset Management z Oklahomy.
Dopiero teraz w mediach zauważane są opinie, takie jak Nadii Lovell, stratega rynku akcji z JP Morgan, że w sumie to program Trumpa jest pro-rynkowy. Innymi słowy gospodarka powinna na nim... skorzystać, a nie stracić.
Wzrosty 3-procentowe w branży finansowej i farmaceutycznej popchnęły w środę całą giełdę w górę. Akcje Pfizer zyskały 6,9 proc., a Goldman Sachs 5,8 proc. Na ceny akcji farmaceutycznych negatywnie działały wcześniej kluczowe hasła kampanii Hillary Clinton, która chciała nałożyć obciążenia na producentów leków. Stąd wśród ich akcjonariuszy wygrana Trumpa przyjęta została z radością.
Spadały natomiast akcje spółek z sektora nieruchomości o średnio 2,5 proc. i spółek użyteczności publicznej o 3,5 proc. Obie branże korzystają na zwiększonych wydatkach rządowych. Mniej regulacji państwa pomaga natomiast sektorowi bankowemu. Rezygnacja z "obamowskich" reform sektora lecznictwa pomoże natomiast akcjom spółek, które zajmują się tą działalnością.
W senacie republikanie też górą
We wtorek odbywały się wybory nie tylko na prezydenta, ale wybierano też część obu izb kongresu USA. W obu przypadkach swój udział zwiększyli republikanie. Jak wskazują analitycy nadal jednak trudno powiedzieć, że mają pełnię władzy, a druga strona ma możliwości blokujące.
- W skład izby weszli też konserwatywni republikanie, którzy mogą ograniczyć niektóre bardziej szalone pomysły Trumpa - powiedział Agencji Reutera Art Hogan, główny strateg rynkowy w Wunderlich Securities w Nowym Jorku.