Choć o takich zyskach większość polskich spółek może tylko pomarzyć, jest to najsłabszy kwartalny wynik od dwóch lat. Analitycy już wcześniej przewidywali taki obrót spraw.
PKN Orlen odkrył karty. Z opublikowanego w czwartek raportu finansowego wynika, że paliwowy koncern w pierwszych trzech miesiącach tego roku odnotował sprzedaż na poziomie 23,2 mld zł. Pomimo minimalnego wzrostu przychodów o 1,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, znacząco spadły zyski.
Państwowy gigant zarobił w pierwszym kwartale 1 mld 42 mln zł. To aż o połowę gorszy wynik niż rok wcześniej. Trzeba jednak przypomnieć, że poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko. Punktem odniesienia był najlepszy pod względem zysku kwartał w historii Orlenu.
Dużo słabiej wyglądają statystyki firmy także w porównaniu z poprzednim kwartałem. Zyski są niższe o jedną trzecią. Z resztą pod względem zysków jest to najgorszy kwartał od początku 2016 roku.
Zarząd spółki w raporcie wskazuje, że same czynniki makroekonomiczne obniżyły wyniki o 836 mln zł. Mowa głównie o wpływie obniżenia marż na produktach segmentu downstream (obejmuje transport, przerób ropy, logistykę produktową oraz sprzedaż hurtową i detaliczną), niższej różnicy między cenami ropy typu Ural i Brent oraz umocnienia kursu złotego względem walut obcych.
Duży spadek zysków nie jest jednak zaskoczeniem. Takiego obrotu spraw spodziewali się analitycy giełdowi. Średnia prognoz ekspertów ankietowanych przez PAP wskazywała na to, że zysk kwartalny wyniesie 1 mld 19 mln zł. Ostateczny wynik okazał się więc nawet o 2 proc. wyższy.
Na starcie czwartkowej sesji giełdowej notowania akcje Orlenu były na minusie. W pierwszych minutach strata oscylowała wokół 1 proc.
Czytaj więcej: Zmiana prezesa Orlenu. Akcje na minusie
PKN Orlen spodziewa się, że w tym roku średnia cena ropy będzie wyższa niż przeciętny jej poziom w 2017 roku. Ma się to wiązać z oczekiwanym przedłużeniem do grudnia porozumienia krajów OPEC i Rosji dotyczącego ograniczenia produkcji surowca oraz wysokiego ryzyka geopolitycznego.
Oczekuje przy tym spadku marży ze sprzedaży zarówno w produktach rafineryjnych, jak i petrochemicznych, co ma mieć związek właśnie z droższą ropą. Czynnikiem ograniczającym spadek marży downstream jest oczekiwany wzrost konsumpcji paliw i produktów petrochemicznych w efekcie silnego wzrostu gospodarczego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl