Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Fatalne wyniki Snapchata. Krach na akcjach i miliardowe straty twórców aplikacji

5
Podziel się:

Amerykańska firma jest na minusie ponad 2,2 mld dolarów. To dwa razy większa strata niż przez ostatnie dwa lata razem wzięte.

Fatalne wyniki Snapchata. Krach na akcjach i miliardowe straty twórców aplikacji
(AP Photo/Richard Drew)

Snap Inc. (właściciel Snapchata) w pierwszym kwartale tego roku zanotował spadek przychodów reklamowych o 15 mln dolarów. W efekcie straty firmy wzrosły do rekordowego poziomu - przekroczyły 2 mld dolarów. Fatalny wynik zszokował inwestorów. Akcje na amerykańskiej giełdzie spadły o ponad 20 proc., powodując miliardowe straty głównych twórców aplikacji.

Snap do tej pory ani razu nie wypracował zysków, ale to co pokazały statystyki za pierwszy kwartał tego roku to prawdziwa katastrofa. Amerykańska firma jest na minusie ponad 2,2 mld dolarów. To dwa razy większa strata niż przez ostatnie dwa lata razem wzięte. Przeciętnie o kwartał straty były na poziomie około 100 mln dolarów.

Po raz pierwszy od 2015 roku Snap notuje kwartał z niższymi przychodami reklamowymi. Dotychczas z każdym kolejnym raportem wyniki szły w górę. Od stycznia do marca wyniosły 149,6 mln dolarów wobec 165 mln w końcówce 2016 roku. Prognozy zakładały wynik na poziomie 158 mln.

Wśród głównych statystyk nie zawiodły jedynie te dotyczące aktywnych użytkowników Snapchata. Ich liczba wzrosła w trzy miesiące ze 158 do 166 mln, a więc o milion bardziej niż wskazywały prognozy. Nie zmienia to jednak faktu, że kasa się nie zgadza, a to ona jest najważniejsza z punktu widzenia inwestorów. Dlatego też notowania akcji (w handlu posesyjnym) na amerykańskiej giełdzie wskazują na wręcz paniczną reakcję. Kurs Snap Inc. spadł o 23 proc.

Obecna cena akcji właściciela Snapchata wskazywana przez giełdę to zaledwie 17,68 dolarów za sztukę, podczas gdy w środę przed publikacją raportu finansowego wynosiła prawie 23 dolary. To oznacza powrót do sytuacji z debiutu spółki na rynku 2 marca tego roku. Przypomnijmy, że wtedy giełdowi gracze oszaleli na punkcie Snapa i tylko jednego dnia podbili jego notowania o 40 proc.

Inwestorzy, którzy kupowali akcje Snapa na szczycie, czyli w okolicach 29 dolarów, teraz liczą straty rzędu 40 proc. I to tylko w dwa miesiące. Snap pozyskał od inwestorów w marcu 3,4 mld dolarów, co daje około 14 mld zł. Większą ofertę miał chiński odpowiednik Allegro, czyli Alibaba w 2014 roku, a dwa lata wcześniej Facebook.

Najwięcej po kieszeni dostali właściciele-twórcy Snapchata. Agencja Bloomberg szacuje, że Evan Spiegen i Bobby Murphy są stratni po ponad miliard dolarów. To jedni z najmłodszych miliarderów, którzy dorobili się majątku własną pracą, a nie dziedzicząc go po rodzinie. Mają odpowiednio 25 i 27 lat. Przed tąpnięciem na akcjach Snapa ich majątki były wyceniane na ponad 5 mld dolarów każdy.

Przy cenie akcji Snapa na poziomie około 17 dolarów cała firma ma wartość prawie 24 mld dolarów. Mniej więcej tyle, ile razem warte są trzy największe spółki z warszawskiej giełdy. Mowa o banku PKO BP, Polskiej Grupie Energetycznej i PGNiG. Te trzy ogromne instytucje są według inwestorów warte tyle, co firma obsługująca aplikację na smartfona.

Na czym polega fenomen Snapchata? Pozwala użytkownikom na szybkie wykonanie zdjęcia lub krótkiego filmiku i podzielenie się nimi ze znajomymi. Co charakterystyczne, wykonane zdjęcia usuwają się szybko samoczynnie i nie są dostępne publicznie. Według badań, około jedna trzecia nastolatków w USA uważa Snapchat za najlepsze medium społecznościowe.

Snapchat aspiruje do konkurowania z największymi serwisami tego typu, takimi jak Facebook czy Instagram, z których wciąż korzysta znacznie więcej ludzi. Najnowsze statystyki wskazują, że z portalu Marka Zuckerberga dziennie korzysta blisko 1,3 mld użytkowników, a na Instagram loguje się 400 mln osób.

- Snapchat musi udowodnić, że jest w stanie wprowadzać innowacje i tworzyć nowe funkcjonalności aplikacji pożyteczne dla użytkowników, ale też rozszerzające możliwości reklamowe - komentuje najnowsze wyniki Mark Mahaney, analityk RBC Capital Markets, cytowany przez agencję Bloomberg. Skuteczność w tym zakresie Facebooka czy Instagrama może utrudniać wzrost Snapa.

Najnowsze statystyki pokazują spadek przychodów z reklam przypadających na jednego użytkownika aplikacji z 1,05 do 0,9 dolarów.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
WYRÓŻNIONE
smentek
8 lat temu
:( Widze ze fatalna maniera wypisiwania glupot w naglowku byle tylko ludzie klikneli dotarla do mone.pl... Snap na otwarciu w marcu mial 24$ a dzis ma 22$. To ma byc "krach na akcjach"? O Wielomiliardowych stratach tworcow aplikacji tez trudno mowic. Mozna mowic co najwyzej ze nie zarobili oni miliardow ktore mieli nadzieje zarobic...
adios
8 lat temu
Badziew tworzony na ludzkiej głupocie.
LRY
8 lat temu
To samo proponuje od niedawna whatsapp , czyli nie jest to takie rewolucyjne , zeby inny gracz nie dołożył do swojego portfolio tej usługi i bynajmniej nie bazuje tylko na tym , a tylko jako dodatek
NAJNOWSZE KOMENTARZE (5)
adios
8 lat temu
Badziew tworzony na ludzkiej głupocie.
komentator
8 lat temu
"Z apki korzysta 1/3 nastolatków z USA" "166 mln użytkowników"!!! Taki rynek i strata? Może jestem głupi ale giełda to maszynka do zarabiania dla rekinów finansjery i dojenia szarych ludzi poprzez pseudo doradców z biur maklerskich.
smentek
8 lat temu
:( Widze ze fatalna maniera wypisiwania glupot w naglowku byle tylko ludzie klikneli dotarla do mone.pl... Snap na otwarciu w marcu mial 24$ a dzis ma 22$. To ma byc "krach na akcjach"? O Wielomiliardowych stratach tworcow aplikacji tez trudno mowic. Mozna mowic co najwyzej ze nie zarobili oni miliardow ktore mieli nadzieje zarobic...
Sommers
8 lat temu
Właściciele Snapchata już na samym początku zaznaczali, że apka może nie przynosić dochodów(!), więc dlaczego to zdziwienie. Nawet dla przeciętnego Kowalskiego taka postawa biznesowa stawiałaby firmę na z góry przegranej pozycji... Mi się wydaje, że cały ten popęd akcyjny jest powodowany przez pokrzywionych doradców, którzy za wszelką cenę wpychają swoich klientów w jakiś straszny kanał. To mi przypomina rok 2007, kiedy każdy "bankowiec" zachęcał do ładowania kasy zamiast na lokaty w dynamiczne akcje szemranych kapitałów...
LRY
8 lat temu
To samo proponuje od niedawna whatsapp , czyli nie jest to takie rewolucyjne , zeby inny gracz nie dołożył do swojego portfolio tej usługi i bynajmniej nie bazuje tylko na tym , a tylko jako dodatek