Aktualizacja, godz. 15.05
Osłabieniem złotego zareagowali rano inwestorzy na wynik wyborów prezydenckich w Polsce. Na warszawskiej giełdzie indeks WIG20 znalazł się wyraźnie poniżej poziomu 2.500 punktów. Bardzo mocno spadają notowania akcji banków.
Słabszy złoty, spadki na warszawskiej giełdzie. Można powiedzieć, że reakcja inwestorów na wynik wyborów prezydenckich jest taka sama, jak po pierwszej turze. Analitycy przestrzegają jednak przed tym, by zakładać, że będzie on miał bardziej znaczący wpływ na rynek w Polsce. - To będzie krótki epizod na wykresach polskiej waluty i giełdy - mówi Marcin Kiepas, analityk z firmy brokerskiej Admiral Markets.
Wyprzedaż złotego. Ale tylko chwilowa
Poniedziałkowy poranek przynosi lekkie osłabienie złotego wobec głównych walut. Za euro trzeba zapłacić 4,13 złotego, za dolara 3,75 złotego, a za franka 3,98 złotego. Po godzinie 9 złoty zaczął odrabiać straty. Zmienność jest jednak niewielka.
Notowania złotego wobec głównych walut podczas sesji w poniedziałek src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1432504860&de=1432591140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=CHFPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=USDPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=640&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>
- Tak naprawdę wątpliwe, by wybory przyniosły poważne zmiany w zasadniczej polityce gospodarczej, zwłaszcza w najbliższym czasie, ale i tak gracze wykorzystali to jako okazję do spekulacji na rzecz dalszego osłabiania złotego - zauważa Tomasz Witczak, analityk z DM FMCM. I dodaje, że polskiej walucie już od kilku dni nie sprzyjały publikacje danych makroekonomicznych z Polski. Warto przypomnieć, że w kwietniu sprzedaż detaliczna spadła o 1,5 procent r/r, chociaż ekonomiści prognozowali jej wzrost. Z kolei produkcja przemysłowa wzrosła o 2,3 procent r/r wobec oczekiwań na poziomie 6 procent r/r.
Podobnego zdania jest Marcin Kiepas, analityk walutowy z firmy Admiral Markets. - Generalnie rynki nie lubią zmian politycznych, stąd pierwsza reakcja na polskiej walucie. Z drugiej jednak strony zagraniczni inwestorzy postrzegają polską gospodarkę jako dość stabilną, więc nie należy spodziewać się, że czynniki polityczne wpłyną na osłabienie złotego - podkreśla Marcin Kiepas.
- W kraju, od czwartkowego zamknięcia sesji sytuacja na rynku złotego niewiele się zmieniła. Waluta nasza nadal pozostawała pod presją sprzedających utrzymując notowania w okolicach 4,10-4,11 wobec euro. W poniedziałek nie spodziewamy się odwrócenia trendu. Notowaniom złotego ciążyć może niepewność związana ze zmianą na scenie politycznej - napisała Joanna Bachert, analityk z PKO BP w porannym komentarzu rynkowym.
Ważnym dla złotego czynnikiem jest również sprawa Grecji. Pojawia się coraz więcej spekulacji na temat tego, że grecki rząd nie spłaci w tym tygodniu kolejnej raty zobowiązań wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tymczasem nie widać końca negocjacji w sprawie dalszej pomocy dla tego kraju, który liczy na pożyczkę w wysokości 7,2 miliarda euro. Taka sytuacja wpływa na osłabienie euro wobec dolara, a więc pośrednio również złotego.
Tak reagują inwestorzy na [GPW](https://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/). Banki mocno w dół
Od wyraźniejszej przeceny rozpoczęła się za to poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie. Główny indeks WIG20 rozpoczął handel od prawie 1-procentowej przeceny, spadając do poziomu poniżej 2.500 punktów. Przed godziną 14 traci już ponad 1,5 procent.
Powodów tak wyraźnych spadków indeksów trzeba szukać w notowaniach banków. Niektóre z nich, jak np. Bank Millennium czy PKO BP, tracą w poniedziałek po 5-6 procent. Inwestorzy wyprzedają ich akcje pod pretekstem obaw o to, że Andrzej Duda zrealizuje swój plan, by posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich mogli przewalutować je po kusie z dnia zaciągnięcia. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to bardzo duże straty dla sektora bankowego.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 w poniedziałek src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1432537200&de=1432566060&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
- Zakończona druga tura wyborów prezydenckich powinna pozwolić warszawskiej giełdzie wyrwać się z objęć dominującego w ostatnim czasie trendu bocznego. Zmiana na stanowisku prezydenta nie jest całkowitym zaskoczeniem dla krajowych inwestorów, gdyż wcześniejsze sondaże wskazywały, iż ten scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Zakładamy, że obecne krótkoterminowe wahania indeksów GPW nie spowodują zmiany perspektyw średnio i długoterminowych naszego rynku, które są zdecydowanie wzrostowe - uspokaja Mariusz Puchałka, analityk DM ING Securities.
Według Marcina Kiepasa w nieco nerwowej reakcji inwestorów na wynik wyborów prezydenckich można upatrywać początku spekulacji na temat tego, że jesienią do władzy w Polsce dojdzie PiS. A to wiąże się z obawami o koniec z polityką oszczędności i kosztowne z punktu widzenia finansów publicznych zmiany, jak chociażby obniżenie wieku emerytalnego.
Jednak, jak dodaje, i taką interpretacją należy być ostrożnym. Czym innym są bowiem obietnice, a czym innym ich realizacja. Wskazał na to również prof. Heiner Flassbeck, były wiceminister finansów Niemiec, który kilka dni temu w rozmowie z Money.pl mówił o ekonomicznych skutkach wyborów prezydenckich w Polsce.
- Prawda jest jednak taka, że obecnie każdemu krajowi w Europie ciężko byłoby postawić na bardziej ekspansywną politykę fiskalną, opartą na większych wydatkach. Mam duże wątpliwości, czy Andrzej Duda ostatecznie by się tego podjął. Oczywiście nigdy nie wiadomo, ale w tej chwili wydaje się to mało prawdopodobne - stwierdził prof. Heiner Flassbeck.