O 4 proc. urosła polska gospodarka w pierwszym kwartale tego roku w porównaniu do tego samego okresu 2016 r. Dane opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny potwierdzają, że rząd ma powody do zadowolenia.
Aktualizacja, godz. 13.30
Dynamika Produktu Krajowego Brutto w pierwszych trzech miesiącach 2017 r. okazała się lepsza od wcześniejszych prognoz ekonomistów - wskazywali oni na rezultat w wysokości 3,9 proc. r/r. Jednocześnie widać wyraźne ożywienie wobec czwartego kwartału 2016 r., gdy gospodarka urosła o 2,5 proc. r/r.
Wtorkowe dane GUS to tzw. wstępny szacunek. Oznacza to, że na razie nie poznaliśmy szczegółów na temat poszczególnych czynników, które miały wpływ na wynik PKB (inwestycje, zapasy, konsumpcja, eksport netto). Te informacje zostaną opublikowane 31 maja. Według ekonomistów dynamika PKB mogła być jednak lepsza.
"Dynamika eksportu wyniosła 14,9 proc. r/r natomiast import wzrósł aż o 18,9 proc. r/r, co może być potwierdzeniem rosnącego popytu wewnętrznego. W ujęciu kwartalnym dynamika importu na poziomie 14,7 proc. r/r jest najwyższym odczytem od 2011 roku. Warto zaznaczyć, że deficyt handlowy w całym pierwszym kwartale wyniósł 508 mln euro, co jeśli potwierdzi się w danych GUS będzie stanowić czynnik ograniczający tempo wzrostu PKB w pierwszym kwartale" - napisali ekonomiści Raiffeisen Bank Polska w porannym komentarzu.
Wzrost gospodarki w tempie 4 proc. r/r oznacza powód do zadowolenia dla rządu. Ostatnio wicepremier Mateusz Morawiecki ocenił, że tegoroczny wzrost PKB może przekroczyć zapisane w budżecie 3,6 proc. wobec 2016 r.
Teraz rząd odniósł się również do danych GUS, publikując komentarz na Twitterze.
Ekonomiści wskazują, że wynik PKB w dużej mierze zawdzięczamy odbiciu w inwestycjach, które w ubiegłym roku były w odwrocie.
"Dostępne wcześniej dane miesięczne sugerowały że może to dotyczyć głownie sektora publicznego, jednak osiągnięta skala wzrostu PKB nie byłaby jednak raczej możliwa gdyby poprawa nie dotyczyła też sektora prywatnego" - podają ekonomiści z Raiffeisen Bank Polska.
Potwierdza to Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu, czyli jednej z największych spółek budowlanych w Polsce. - Bardzo wyraźne ożywienie widać nie tylko u deweloperów budujących obiekty mieszkalne i centra handlowe. Rośnie także liczba kontraktów w projektach drogowych i kolejowych. Brakuje jeszcze tylko większej aktywności inwestycyjnej przemyśle, przede wszystkim w branży energetycznej - ocenia w money.pl Dariusz Grzeszczak, którego spółka ma obecnie portfel zamówień na ponad 2 mld zł.
- Zamykając pierwszy kwartał utrzymaliśmy dobrą pozycję gotówkową, odnotowaliśmy 27-proc. wzrost przychodów w segmencie kubaturowym w kraju, a nasz portfel zamówień cały czas pozwala selektywnie podchodzić do nowych zapytań ofertowych - ocenia prezes Erbudu.
W oczekiwaniu na dane o PKB we wtorek rano mogliśmy obserwować umocnienie złotego. To efekt optymizmu wśród inwestorów, którzy w ostatni piątek dostali również informację o decyzji agencji ratingowej Moody's - jej analitycy podnieśli tzw. perspektywę ratingu Polski z "negatywnej" do "stabilnej".
Tuż po godzinie 9. euro kosztowało 4,18 zł, dolara - 3,80, funt - 4,91 zł, a frank - 3,82 zł. Analityk walutowy Marcin Kiepas podkreśla jednak dobre wieści o PKB mogą stanowić pretekst do wyprzedaży i w rezultacie osłabienia polskiej waluty.
"Dane o PKB traktuję jako ostatni akord aprecjacji polskiej waluty, po czym istotnie wzrośnie ryzyko realizacji zysków. Przede wszystkim dlatego, że w sytuacji - gdy po takich danych szanse na wcześniejsze podwyżki stóp procentowych w Polsce nie wzrosną (a nie wzrosną), po prostu zabraknie paliwa do dalszego umocnienia złotego. Stąd też za miesiąc kursy głównych walut będą o 5-10 gr wyższe niż to ma miejsce obecnie" - uważa Marcin Kiepas.
Dane płynące z polskiej gospodarki to również ważna informacja dla Rady Polityki Pieniężnej, która dzisiaj rozpoczyna dwudniowe posiedzenie. Analitycy przewidują, że tym razem RPP nie zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych. Główna stopa referencyjna pozostanie więc na rekordowo niskim poziomie 1,5 proc.
"Zmiana nastawienia RPP jest jednak naszym zdaniem możliwa dopiero w trzecim kwartale. Wpływ na to może mieć silne przyspieszenie gospodarki w pierwszej połowie roku oraz wzrost inflacji w trzecim kwartale" - podkreślają ekonomiści z Raiffeisen Bank Polska.