Uspokojenie nastrojów wokół Brexitu służy złotemu, który już drugi dzień z rzędu odzyskuje siły. Nie oznacza to jednak, że zagraniczne waluty są tanie, gdyż za franka nadal musimy zapłacić ponad 4 zł, a euro nie spada poniżej poziomu 4,4 zł.
W środę przed południem euro jest wyceniane przez rynek na około 4,41 zł. Przez dwa dni jego cena spadła już o 5 gr. Patrząc jednak na kurs w dłuższej perspektywie, cena jest nadal o 10 gr wyższa niż w połowie czerwca.
Nadal drogi jest również frank szwajcarski, który kosztuje 4,07 zł. W ciągu dwóch dni stracił on do złotego 11 gr, co jest dobrą wiadomością dla osób spłacających kredyty we frankach, ale jeszcze w pierwszych dniach czerwca kosztował mniej niż 4 zł. Z kolei za dolara w środę trzeba zapłacić 3,99 zł.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku funta. Mniejsza nerwowość rynku sprawia, że inwestorzy ponownie zaczęli kupować brytyjską walutę. Spadek ceny funta zatrzymał się na poziomie zbliżonym do 5,30 zł, a następnie zaczęła rosnąć. W środę przed południem wynosiła 5,35 zł.
Notowania euro w stosunku do złotego w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1466982000&de=1467198000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Umocnienie złotego do najważniejszych walut takich jak dolar, euro czy frank to efekt powolnego powrotu inwestorów do ryzykownych aktywów, w tym do polskiego złotego. Niepewność dotycząca rozwoju wydarzeń wokół Brexitu pozostaje, dlatego w kolejnych dniach możemy mieć do czynienia z ponownym osłabieniem polskiej waluty.
Inwestorów uspokoił fakt, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie jest takie pewne. Pojawiają się głosy nie tylko Szkocji, która jest temu przeciwna Brexitowi, ale także sygnał o przeprowadzeniu nowego referendum, o którym wspomniał o tym we wtorek wpływowy polityk partii konserwatywnej Jeremy Hunt.
Zobacz, jak zmieniały się notowania franka w stosunku do złotego w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1466982000&de=1467198000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHFPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Trudno mówić o wyraźnej poprawie nastrojów wobec ryzykownych aktywów gdyż w dalszym ciągu inwestorzy muszą zmaga się z niepewnością co do dalszego scenariusza dot. „Brexit'u”. Rynek nie ma pewności czy uruchomiony zostanie artykuł 50 czy może zmiany na brytyjskiej scenie politycznej nie odsuną w czasie tematu opuszczenia struktur unijnych. Powoduje to, iż rynkowe zamieszanie podtrzymywać będzie lokalne podbicia zmienności wraz z pojawiającymi się nowymi scenariuszami - komentuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Warto również zwrócić uwagę na powracające kwestie kredytów frankowych. W tym przypadku ryzyko nagłego pojawienia się nowej propozycji przewalutowania jest większe.
- W przypadku złotego wydarzenia ostatnich dni wzmagają presję na wprowadzenie tzw. „ustawy frankowej”, która również stanowi czynnik ryzyka dla polskiej waluty i lokalnego sektora bankowego. Klarownie widać jednak, iż ruch który obserwowaliśmy po referendum w Wlk. Brytanii nosił znamiona paniki, a kurs równowagi na m.in. CHF/PLN wypada zdecydowanie bliżej 4,10 zł aniżeli 4,20 zł - dodaje Ryczko.