Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Znakomita końcówka tygodnia na Wall Street

0
Podziel się:

Sprawdź, co spowodowało nagłą zmianę kierunku na amerykańskich giełdach.

Znakomita końcówka tygodnia na Wall Street
(Xinhua / eyevine/EAST NEWS)

Bardzo dobry odczyt zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz spadek stopy bezrobocia do poziomu siedmiu procent spowodował, iż amerykańskie parkiety zamykają się dziś na jednoprocentowych plusach.

Jedne z najważniejszych danych z amerykańskiego rynku, czyli Non-farm Payrolls wskazały na 203 tysiące nowych miejsc pracy w listopadzie wobec oczekiwań na poziomie 180 tysięcy. Pomimo iż nie pierwszy raz odczyt ten okazał się lepszy od prognoz to różni się on od swoich poprzedników.

W październiku, gdy oczekiwano utworzenia 121 tysięcy nowych miejsc pracy, odczyt okazał się o ponad 80 tysięcy lepszy. Niemniej jednak miesiąc temu struktura zatrudnienia pozostawiała wiele do życzenia, gdyż głównie były to najniżej płatne posady w sprzedaży detalicznej oraz branży turystycznej.

W listopadzie natomiast na pierwszym miejscu znalazła się edukacja, za nią służba zdrowia, transport, produkcja a dopiero w następnej kolejności sprzedaż detaliczna. W związku z tym można stwierdzić, iż był to pierwszy odczyt od bardzo dawna, który faktycznie odzwierciedlał zmianę na lepsze.

Spadkowi stopy bezrobocia towarzyszył wzrost siły roboczej z 153,8 do 155,3 tysięcy. Jest to również odmienność względem ostatnich miesięcy, gdy to spadek stopy bezrobocia był głównie spowodowany właśnie zmniejszającą się siłą roboczą. Wskaźnik udziału siły roboczej w populacji w wieku produkcyjnym wzrósł ze swoich trzydziestopięcioletnich minimów o 0,2 pp. do poziomu 63 procent. Pomimo iż okres pozostawania na bezrobociu niezmiennie jest bardzo długi, powyższe czynniki wskazują na realną poprawę sytuacji na rynku pracy.

W ostatnich miesiącach mieliśmy jednakże do czynienia z sytuacją, gdy dobre dane były powodem do spadków na giełdach ze względu na wzrost oczekiwań w stosunku do decyzji o wygaszaniu programu QE3 przez FED, od którego to rynki się uzależniły. Wątpliwe wydaje się, aby aktualnie doszło przełamania tej zależności, ponieważ wciąż notowania amerykańskich indeksów wykazują bardzo dużą (ponad 90-proc.) korelację z rosnącym bilansem FED.

Przyczyną, dla której indeksy urosły a dolar wbrew oczekiwaniu nie umocnił się jest bardzo niski odczyt inflacji PCE, którą posługuje się FED w swoich analizach. W skali rocznej wynosi ona aktualnie 1,1 proc., co stanowi najniższy poziom od trzech lat. Program Quantitative Easing nie opiera się tylko na wspieraniu rynku pracy, na którym większość się skupiła zapominając, iż jego celem również jest stymulowanie inflacji. Patrząc na dzisiejszy odczyt, wydaje się mniej prawdopodobnym, aby już za dwa tygodnie FED zdecydował się ograniczyć skup aktywów, biorąc również pod uwagę, iż będzie to ostatnie posiedzenie pod kierownictwem Bena Bernanke.

Aktualne poziomy indeksów wielokrotnie przewyższają wartości odpowiadające wynikom przedsiębiorstw a za ich mnożnik można uznać sentyment panujący wśród inwestorów, którzy mają nadzieję, iż obecna hossa zostanie utrzymana. Na pozytywny sentyment wśród konsumentów wskazała dzisiejsza publikacja indeksu Uniwersytetu Michigan.

Wzrósł on do 82,5 punktów wobec oczekiwań na poziomie 76,2 pkt. Było to największe pozytywne rozminięcie się z prognozą od początku publikacji tego indeksu. Odczyt ten jest ważny, gdyż historycznie wykazuje on dużą korelację z indeksem SP500, więc jego wzrosty uwiarygadniają aprecjację indeksów.

Piątek wszystkie amerykańskie indeksy kończą w okolicach jednoprocentowych plusów, tym samym zamykając tydzień na poziomach otwarcia z poniedziałku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)