Choć piłka nożna i gaz ziemny z pozoru mają ze sobą niewiele wspólnego, to jednak ze względu na obecną sytuację geopolityczną oba czynniki mają szczególne znaczenie dla Kataru. Dotychczas o tym państwie głównie mówiło się w kontekście organizacji światowego czempionatu.
Podnoszono kwestię ambitnych inwestycji na pustyni, gdzie powstają nowe stadiony na Mistrzostwa Świata. Media informowały również o nieprawidłowościach z nimi związanych oraz o regularnym łamaniu praw człowieka na budowach skutkujących śmiercią robotników. "Guardian" przed kilkoma miesiącami podawał, że na budowach aren na mundial zginęło nawet 7 tys. osób.
Teraz jednak wojna w Ukrainie otwiera Dosze nowe możliwości budowania swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Władze Kataru zresztą od dawna dążyły do przezwyciężenia izolacji i dołączenia do stołu, przy którym zasiadają najwięksi światowi gracze - pisze "Bloomberg".
Katar zbawcą Europy?
Wszystko przez fakt, że w trakcie popandemicznego ożywienia gospodarek europejskich, Władimir Putin podjął się gry mającej na celu ich destabilizację. Kreml celowo ograniczał dostawy gazu, choć zapotrzebowanie na ten surowiec w Europie znacząco rosło.
Po najechaniu sąsiadującej Ukrainy w Europie rozpoczęła się debata o odcięciu władz rosyjskich od europejskich pieniędzy, dzięki którym reżim może finansować działania wojenne. Potrzeba ta stała się jeszcze pilniejsza po odcięciu Polski i Bułgarii od rosyjskiego gazu.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Skutkiem inwazji była też szybko drożejąca ropa naftowa. To wprost wymarzona sytuacja dla Kataru, który od dawna zabiega o silniejszą pozycję eksportera surowców energetycznych.
To właśnie dlatego w ostatnich tygodniach w Dosze pojawiła się grupa unijnych dyplomatów. Ich celem było wynegocjowanie jak najszybszego zwiększenia dostaw morskich gazu skroplonego. Niemcy już instruują własne przedsiębiorstwa, by renegocjowały umowy na dostawy.
Rekordowe zyski Kataru w tym roku
Chociaż wojna wzmocniła też producentów ropy z Bliskiego Wschodu, takich jak Arabię Saudyjską i Kuwejt, to jednak Katar jest głównym zwycięzcą obecnej sytuacji, zarówno pod kątem finansowym, jak i geopolitycznym - pisze "Bloomberg". Na podstawie danych za pierwszy kwartał 2022 roku agencja wylicza, że eksport katarskich surowców w tym roku powinien osiągnąć wartość 100 mld dolarów - po raz pierwszy od 2014 roku.
Dla porównania: organizacja Mistrzostw Świata w piłce nożnej - według szacunku Katrczyków - miała przynieść państwu znad Zatoki Perskiej około 20 mld dolarów.
Pieniądze te posłużą emiratowi do zakupu akcji na światowych rynkach oraz na realizację polityki zagranicznej kraju. Posłużyć temu ma państwowy fundusz o szacowanej wartości 450 mld dolarów.
Katar staje się ważnym eksporterem
Sytuacja w Ukrainie zbiegła się też w czasie z inwestycją, dzięki której Katar ma zwiększyć eksport gazu LNG o 60 proc. do 2027 roku. Według szacunków kraj ten ma wydać na nią 30 mld dolarów.
Choć część analityków wątpiła w zasadność tej inwestycji, to dziś dzięki niej oraz za sprawą zwiększonego popytu na gaz ze Wschodu, który ma zastąpić ten rosyjski, oznacza lepszą pozycję Kataru wśród eksporterów surowców, a także silniejszą pozycję w negocjacjach kontraktów długoterminowych.
Rok 2022 zatem zapisze się w historii tego kraju nie tylko sportowymi zgłoskami, ale również przyniesie mu poprawę geopolityczną. Tym samym Katar - już dziś będący jednym z najbogatszych państw świata - stanie się jeszcze bogatszy i zwiększy swoją siłę przebicia w sposób, który jeszcze przed rokiem wydawał się mało prawdopodobny - pisze "Bloomberg".