Japonia już od wielu lat realizuje projekty na rosyjskiej wyspie Sachalin. Jak tłumaczą przedstawiciele władz, grunt pod projektem wytwarzania skroplonego gazu ziemnego (LNG) należy do Rosji, ale właścicielami zakładów są rząd Japonii i japońskie firmy.
Zaangażowanie Japonii w projekty naftowe i gazowe w Rosji — Sachalin-1 i Sachalin-2 - znalazło się w centrum zainteresowania w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Zachodnie firmy naftowe zapowiadały wycofanie się z Rosji z powodu jej agresji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koichi Hagiuda przekonywał wcześniej, że jeśli Japonia zrezygnowałaby z udziału w projektach na Sachalinie, jej udziały zostałyby przejęte przez Rosję lub kraj trzeci, a to zmniejszyłoby skuteczność zachodnich sankcji i przyniosło korzyść Moskwie.
Minister przemysłu jakiś czas temu przekonywał też, że projekty realizowane w Rosji to "stabilne źródła długoterminowej i niedrogiej energii", dodawał też, że są ważne dla życia japońskich obywateli i działalności biznesowej.
- Zapewniając stabilne dostawy energii, Japonia będzie pracować nad zmniejszeniem naszej zależności od rosyjskiej energii poprzez dywersyfikację źródeł energii, w tym energii odnawialnej i jądrowej – powiedział Hagiuda w kwietniu, cytowany przez Reutersa.
Japonia wcześniej przyłączyła się do wielu sankcji nałożonych na Rosję za jej inwazję na Ukrainę, w tym zamroziła aktywa rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i jego bliskich współpracowników, a także rosyjskich oligarchów. Wprowadziła również restrykcje dotyczące eksportu do Rosji wysokich technologii.
Na Sachalinie pierwszą w Rosji fabrykę skroplonego gazu (LNG) uruchomiono w 2009 roku. Wtedy zapowiadano, że prawie dwie trzecie jej produkcji trafi na rynek Japonii, największego na świecie odbiorcy LNG. Obiecywano wówczas, że zakłady będą wytwarzać 5 proc. światowej produkcji LNG.