W środę Jeronimo Martins opublikowało raport o wynikach za 2023 r. W ciągu 12 miesięcy Grupa wypracowała 756 mln euro zysku netto. To o 28,2 proc. więcej niż w 2022 r. W 2023 r. EBITDA grupy wzrosła natomiast o 17 proc. do 2,16 mld euro. Przychody poszły z kolei w górę o 20,6 proc. do 30,6 mld euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudny dzień na giełdzie Jeronimo Martins
Teoretycznie samo spojrzenie na liczby może napawać optymizmem. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, a mianowicie w planach i prognozach Grupy na rok 2024. Czytamy tam m.in., że Biedronka w ostatnim czasie funkcjonuje "w otoczeniu, które stało się bardziej konkurencyjne i w którym cena stała się decydującym czynnikiem bardziej niż kiedykolwiek".
W ten sposób zasugerowała, że rywalizacja cenowa między Biedronką a Lidlem, która obecnie rozgrzewa całą branżę, nie pozostaje bez wpływu na sytuację finansową spółki. Dla inwestorów ważny był jednak inny fragment sprawozdania.
Biorąc także pod uwagę decyzję spółki o dalszym inwestowaniu w zwiększenie wynagrodzeń pracowników, nie wykluczamy, że marża EBITDA może znaleźć się pod większą presją niż w 2023 r. – przyznało Jeronimo Martins.
W efekcie akcje Grupy na lizbońskim parkiecie w czwartek pikowały. Tuż po otwarciu cena spadła z 90 euro do 85 euro. Obecnie natomiast trzeba za nie zapłacić 85,75 euro, co oznacza spadek o 6,75 proc.
Biedronka pociągnęła za sobą Dino
Raport właścicieli Biedronki nie pozostał bez wpływu na polskiego konkurenta największej sieci w portfolio Jeronimo Martins. Po otwarciu notowań na GPW spory zjazd zanotowało Dino.
W pewnym momencie akcje tej firmy handlowej spadały nawet o 9 proc. Obecnie jednak stabilizują się na poziomie 5,85 proc. poniżej ceny otwarcia (430 zł za akcję). W środę na zamknięciu kurs Dino wyniósł 456,7 zł.
Widoczna od pewnego czasu otwarta wojna cenowa na linii Biedronka-Lidl wchodzi już do komunikatów spółek, choć oczywiście w zawoalowany sposób. Ten proces siłą rzeczy nie omija Dino, co dobitnie podkreśla dzisiejszy spadek – podsumował Jacek Rzeźniczak, analityk serwisu stooq.pl.
Dino już raz odczuło "efekt Biedronki"
To nie pierwsza tego typu sytuacja z tego roku. Już w styczniu Dino zanotowało prawie 12-proc. spadek notowań podczas jednej sesji. W tamtym przypadku spółkę pociągnęły w dół dane o sprzedaży kwartalnej Jeronimo Martins. Polska sieć odbudowywała straty przez ok. miesiąc.