Cena giełdowa bliska historycznym minimom, a tu jeszcze pojawiają się złe dane. W pierwszym kwartale Sfinks miał 3 mln zł straty netto w porównaniu do 1,8 mln zł na minusie rok temu. Kapitał własny przez to spadł poniżej zera do minus 824 tys. zł. Innymi słowy majątek spółki jest wart mniej niż jej zobowiązania.
Taka sytuacja była już w spółce i trwała dość długo w latach 2008-2015, ale drugi raz trudniej będzie przekonać wierzycieli, że "jeszcze będzie lepiej". Bank kredytujący, czyli Bank Ochrony Środowiska już w lutym podwyższał marżę kredytu o dwa punkty procentowe "w związku z brakiem realizacji przez Spółkę umownego zobowiązania Spółki w postaci podwyższenia kapitałów własnych o kwotę nie mniejszą niż 5,5 mln zł w drodze emisji nowych akcji do końca 2018 r." - podawano w komunikacie.
Zobacz też: Polacy kochają fast food. McDonald's otworzy nowe restauracje
Przedłużano też terminy spłaty zobowiązań z tytułu faktoringu w BOŚ. Tak naprawdę spółka jeszcze działa tylko dzięki łasce tego kontrolowanego przez państwowe instytucje banku.
Sfinks chce pozyskać kapitał, ale nie ma na to chętnych. " Zarząd Spółki przystąpił do działań zmierzających do ponownego przeprowadzenia emisji i podjął w dniu 29 kwietnia 2019 r uchwałę o emisji akcji zwykłych serii P na okaziciela. Planowany termin zakończenia subskrypcji do dnia 30 czerwca 2019 r." Jak jednak znaleźć kupca na akcje po 1 zł za sztukę (wartość nominalna akcji, poniżej której sprzedawać nowej emisji nie można), skoro na giełdzie są notowane po 70-75 groszy?
W miarę rozwoju sieci sytuacja zamiast się poprawiać, to pogarsza. Sfinks ma już 182 restauracje, czyli o siedem więcej niż rok temu. Przybyły dwie restauracje pod marką Sphinx i jest ich już 91, zamknięto cztery przejęte puby Piwiarnia Warki i jest ich teraz 63.
Przychody w pierwszym kwartale spadły do 39 mln zł z 42 mln zł rok wcześniej. " Jest to wynikiem zarówno realizowanej przez grupę strategii w zakresie przekształcania wybranych restauracji własnych w model franczyzowy, jak również negatywnego wpływu na działalność grupy zmiany przepisów w zakresie ograniczenia handlu w niedziele" - tłumaczy spółka. Najwyraźniej fakt, że Polacy coraz więcej pieniędzy zostawiają w restauracjach w niczym markom Sfinksa nie pomaga.
O 13 proc. zmalała sprzedaż gastronomiczna we własnych restauracjach, natomiast o 64 proc. wzrosła sprzedaż do restauracji franczyzowych. Spółka zmniejszyła koszty o 4 mln zł do 29 mln zł. Ale wzrosły koszty finansowe i spółka skarży się na rosnącą presję płacową. Straty były już na działalności operacyjnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl