Na tę decyzję od tygodni czekali nie tylko frankowicze, ale i inwestorzy. Szczególnie ci, którzy mają akcje banków. Jeszcze nie znaliśmy decyzji Trybunały Sprawiedliwości UE w sprawie kredytu rodziny Dziubaków, a już inwestorzy kupowali akcje banków, licząc na pozytywny dla nich wyrok.
Po wczytaniu się w treść wyroku inwestorzy doszli jednak do wniosku, że to frankowicze są górą, a banki przegrały. Tym samym po początkowych mocnych wzrostach niemal wszystkich banków notowania wróciły w wielu przypadkach do spadków. Trzeba jednak podkreślić, że poszczególne banki wypadają w różny sposób.
W południe notowania mBanku, który jest w czołówce instytucji udzielających przed laty kredyty frankowe, rosną blisko 0,5 proc. (wcześniej zarówno zyskiwały 6 proc. jak i traciły 4 proc.). Najwięcej, bo prawie 8 proc. traci BNP Paribas.
Najbardziej zainteresowany decyzją TSUE Getin Noble Bank (ma największy udział kredytów frankowych w portfelu kredytowym) jest 3 proc. na plusie, choć przez długi czas bilans na akcjach wychodził na zero.
Pod kreską jest PKO BP, ING i Santander (2-4 proc.). Najlepiej wypada Getin Holding i Idea Bank, które zyskują około 18 proc., ale trzeba podkreślić, że nie są one mocno zaangażowane w kredyty frankowe. Po wcześniejszych spadkach na plus wyszedł m.in. Bank Millennium.
Trzeba podkreślić, że sytuacja jest dynamiczna i kursy banków na giełdzie zmieniają się znacząco praktycznie z minuty na minutę.
Wyrok TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że można unieważnić całą umowę, jeśli zawarto w niej nieuczciwe klauzule. Głównym wskazaniem dla podjęcia przez sąd takiej decyzji ma być interes kredytobiorcy. TSUE wskazał jednoznacznie, że w sytuacji gdy usunięcie "nieuczciwych warunków umowy zmienia charakter i główny przedmiot tych umów może ulec zmianie (…) prawo Unii nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu tych umów”.
Z drugiej strony TSUE stwierdził, że polskie przepisy nie pozwalają na uzupełnienie luk w umowie po wykreśleniu nielegalnych klauzul.
Orzeczenie TSUE to efekt pytań prejudycjalnych skierowanych do Luksemburga przez polski sąd, który rozpoznawał sprawę wytoczoną bankowi Raiffeisen przez Justynę i Kamila Dziubaków. Zaciągnęli oni w 2008 r. kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego. Małżeństwo przekonuje, że bank w umowie zapisał niedozwoloną klauzulę indeksacyjną.
Inwestorzy byli pesymistami
Już od połowy września akcje banków znalazły się w niełasce. Notowania indeksu WIG-Banki systematycznie spadały. Tylko ostatni tydzień (do momentu ogłoszenia decyzji TSUE) przyniósł spadek wartości banków średnio o 5 proc. To oznacza miliardy złotych, które wyparowały z rynku.
Wcześniej Związek Banków Polskich szacował, że cały sektor bankowy w związku z niekorzystnym wyrokiem TSUE i ewentualną koniecznością przewalutowania kredytów poniósłby straty rzędu 50-60 mld zł.
Choć mówiło się, że problem może mieć cały sektor bankowy, poszczególne banki odczułyby to w różny sposób. Przede wszystkim najwięcej stracić mogłyby banki, które udzielały najwięcej kredytów frankowych i ich udział w całym portfelu kredytowym jest największy.
Najwięcej frankowych kredytów ma PKO BP (22,1 mld zł), Millennium (15 mld zł), mBank (14,8 mld zł) i Getin Noble Bank (9,4 mld zł). Największy problem może mieć ostatni z nich, bo w całym portfelu kredytowym Getina należności we frankach mają 23 proc. udziału. Dla porównania, w PKO BP to niecałe 12 proc.
Czytaj więcej: Wyrok TSUE. Te banki narażone są najbardziej
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl