Pekao od lipca do września miał 656 mln zł zysku netto - wynika z opublikowanego w środę raportu kwartalnego banku. To oznacza poprawę wyników w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku o blisko 50 mln zł, czyli około 8 proc.
Podobnych zysków wcześniej spodziewali się analitycy, choć średnia ich typowań (wg ankiety PAP) zakładała zysk na nieco niższym poziomie 647,5 mln zł. Pozytywnie zareagowali na wyniki inwestorzy giełdowi. Notowania akcji Pekao rano są na plusie.
Bank Pekao odnotował progres w wynikach, mimo że musiał utworzyć rezerwę w związku z niedawnym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE. Sędziowie uznali, że przy spłacie kredytu lub pożyczki przed terminem określonym w umowie banki muszą klientom oddać proporcjonalnie wszystkie koszty, które ponieśli w związku np. z prowizjami, opłatami i ubezpieczeniami.
Tylko w trzecim kwartale tego roku na zwrot prowizji z tytułu przedterminowej spłaty kredytów konsumpcyjnych Pekao musiał odłożyć kwotę 29,1 mln zł, które obniżyły zyski banku.
To jednak nie jedyne koszty związane z wyrokiem TSUE. Tegoroczne wyniki ma obciążyć z tego tytułu w sumie 50 mln zł, a w 2020 roku będzie to kolejne 100 mln zł. Władze Pekao wskazują, że odrobią te straty, ale zneutralizowanie konsekwencji wyroku TSUE zajmie 3 lata.
Podobny problem mają wszystkie banki
Wcześniej przy okazji prezentacji wyników o skutkach wyroku TSUE informował m.in. mBank i ING, które w związku z tym zarezerwowały od 15 mln zł do 17 mln zł. I to tylko w trzecim kwartale.
Czytaj więcej: BNP Paribas BP utworzył 48,8 mln zł rezerwy
Specjalne komunikaty wydały także Alior Bank i BNP Paribas, dla których rezerwy te mają duży wpływ na wyniki. Szczególnie głośno było o pierwszym z banków, którego zyski tylko w ostatnim kwartale przez wyrok TSUE miały spaść aż o 83 mln zł. Informacja ta skutkowała bardzo dużym spadkiem cen akcji Aliora na giełdzie.
Związek Banków Polskich oszacował, że wartość opłat i prowizji zwracanych klientom w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu może wynieść w sumie nawet do 1 mld zł.
Klienci muszą walczyć o swoje
- Banki dostosowały już swoje procedury do wyroku TSUE. Od momentu jego wydania, czyli 11 września z automatu przy wcześniejszej spłacie kredytu czy pożyczki konsumenckiej będą zwracana proporcjonalnie koszty w postaci np. prowizji - komentuje sytuację Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
W programie "Money. To się liczy" przyznał jednak, że jest pewien problem z roszczeniami, które pojawią się później przez kredytobiorców, którzy spłaty swoich zobowiązań dokonali przed ogłoszeniem wyroku TSUE.
- Nie ma jednolitych zachowań po stronie banków, bo nie może ich być. Z tego co mi wiadomo są sugestie, by te zwroty dotyczyły okresu do trzech lat wstecz, czyli od momentu, gdy pojawiło się wspólne stanowisko rzecznika finansowego i prezesa UOKiK, które wskazało na właściwą interpretację przepisów, które potwierdził ostatnio TSUE. To powinno pogodzić interesy wszystkich stron - przekonuje wiceprezes ZBP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl