W czasie azjatyckich godzin handlu amerykańska odmiana ropy (WTI) na krótko wzrosła o 1,3 proc. Później jednak nadeszła korekta, a notowania wróciły do płaskiego poziomu.
W piątek po południu ropa naftowa Brent na giełdzie w Londynie kosztowała 73,2 dol. za baryłkę, a WTI 68,5 dol. za baryłkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczy inwestorów na Rosję
W dniu napaści Rosji na Ukrainę, 24 lutego 2022 r., baryłka Brent kosztowała 99 dolarów, a WTI wyceniana była na 92,8 dol. W kulminacyjnym momencie wzrostów ceny ropy naftowej dochodziły w USA do 130 dol. za baryłkę, a w Europie były bliskie 140 dol. za baryłkę.
Po krótkim i chaotycznym puczu w Rosji, wzrosty cen surowca wyparowały - pisze serwis CNN. Inwestorzy zastanawiali się, czy zamieszanie w Moskwie może zakłócić globalne dostawy energii. Analitycy przypominają, że Rosja stanęła w obliczu zbrojnego powstania. Najemnicy z Grupy Wagnera maszerowali w kierunku Moskwy, podczas gdy prezydent Władimir Putin przyrzekał odwet, zanim nagłe porozumienie - jak się wydaje - rozładowało kryzys tak samon szybko, jak się pojawił.
Bunt Grupy Wagnera. ISW: Prigożyn się przeliczył
Chociaż wydaje się, że bezpośrednie ryzyko rozlewu krwi zniknęło, wiele pozostaje niepewnych. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w niedzielę, że powstanie pokazuje "rysy" w wizerunku Putina jako przywódcy kraju.
- Potencjalne ryzyko, na które należy zwrócić uwagę, może być związane z ponownym sprzeciwem rosyjskiego społeczeństwa wobec przywództwa Putina - powiedział Yeap Jun Rong, analityk rynku w IG Group.