Warszawska giełda notowała w 2020 roku zdecydowany wzrost aktywności inwestorów. Podobnie było na innych światowych parkietach. Pandemia koronawirusa wywołała ogromne zamieszanie na rynkach finansowych, co wielu chciało wykorzystać i przekuć w zyski.
Bilans zysków i strat inwestorów jest różny, ale wygranymi całej sytuacji są m.in. domy maklerskie, które skorzystały na napływie nowych graczy.
Dobrze widać to po rekordowych wynikach Domu Maklerskiego XTB. W 2020 roku zanotował przychody w wysokości 797,7 mln zł, co oznacza wzrost o 233 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. Przełożyło się to na 402,4 mln zł zysku netto, który wzrósł o prawie 600 proc.
Taki dynamiczny przyrost był możliwy głównie dzięki pozyskaniu rekordowej liczby 112 tys. nowych klientów, których XTB ma już ponad ćwierć miliona. Liczba aktywnych inwestorów w rok podwoiła się.
"Dla wielu spółek rok 2020 był czasem walki o przetrwanie. Dla XTB był to czas budowania potencjału. (...) Wysoka zmienność na rynkach finansowych i towarowych oraz cięcia stóp procentowych sprawiły, że handel na instrumentach finansowych stał się mocno atrakcyjny dla wielu inwestorów" - komentuje wyniki zarząd.
Czytaj więcej: Koronakryzys. 18 banków na minusie, a reszta z połową zysków. Klienci sięgną głębiej do kieszeni
Mogłoby się wydawać, że nic nie może zaburzyć świętowania dobrych wyników. A jednak. Po publikacji raportu finansowego notowania akcji spółki XTB na giełdzie w Warszawie poleciały w dół.
Po godzinie 10:00 notowania były około 12 proc. pod kreską. Jedna akcja kosztowała około 18,20 zł, a na koniec środowej sesji były wyceniane na 20,70 zł, po wzroście o ponad 6 proc.
Być może ma tu zastosowanie zasada "kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Przez ostatnie 12 miesięcy kurs akcji został mocno napompowany. Na początku lutego 2020 roku akcje chodziły po około 4 zł. Teraz są prawie 5-krotnie droższe. A w szczytowym momencie w wakacje kurs sięgał prawie 30 zł.