"Prezes PGE Wojciech Dąbrowski: Decyzja TSUE podważa Europejski Zielony Ład. To zwykły szantaż" - czytamy w komunikacie wysłanym przez energetycznego giganta.
Zdaniem PGE, wyłączenie elektrowni zdestabilizowałoby polski i europejski system energetyczny, w którym Turów pełni istotną rolę, jako jeden z jego najważniejszych elementów - zapewnia do 7 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce.
- Kopalnia Węgla Brunatnego Turów posiada ważną, legalnie wydaną koncesję, na podstawie której prowadzi i będzie prowadzić wydobycie. Decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej - mówi Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
- Mamy do czynienia z pierwszym prawdziwym testem Europejskiego Zielonego Ładu, który miał być oparty na solidarności i sprawiedliwej transformacji energetycznej, a nie programem wspierającym nieuczciwą konkurencję - dodaje.
Europejski Zielony Ład to zbiór inicjatyw politycznych Komisji Europejskiej, których nadrzędnym celem jest osiągnięcie neutralności dla klimatu w Europie do 2050.
W lutym Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z rozbudową kopalni węgla brunatnego Turów. Decyzja o natychmiastowym wstrzymaniu wydobycia w tej kopalni to środek tymczasowy do czasu wyroku. Wydając ją, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech.
Zdaniem Czech, złożenie pozwu jest niezbędne dla ochrony czeskich obywateli, ponieważ Polska nie spełniła postulatów Pragi dotyczących ochrony środowiska. Elektrownia i kopalnia Turów, które należą do PGE, znajdują się w powiecie zgorzeleckim koło Bogatyni, na styku granic Polski, Czech i Niemiec.
PGE o decyzji TSUE: doszło do paradoksu
W ocenie PGE, TSUE bardzo wybiórczo potraktowało zarówno polskie wyjaśnienia, jak i złożoną sytuację kompleksu. Argumenty strony polskiej zostały zignorowane lub zniekształcone. Doszło do paradoksu, w którym dobrowolne i nadprogramowe działanie Polski na rzecz dodatkowej ochrony wód w Czechach zostało uznane jako potwierdzenie zarzutów.
W oświadczeniu prezes PGE przypomina, że kilkadziesiąt kilometrów od Turowa, a nawet kilkaset metrów od granicy z Polską funkcjonuje 9 kopalni odkrywkowych węgla brunatnego (5 na terenie Czech oraz 4 w Niemczech), a Unia Europejska pozwala na ich działalność, mimo że - zdaniem polskiego koncernu - mają one zdecydowanie większy wpływ na środowisko.
- PGE nie zgadza się na nierówne traktowanie działalności gospodarczej w zależności od narodowości firmy. Przykład Turowa pokazuje, że kosztem polskiego kompleksu energetycznego mają rozwijać się interesy energetyczne i węglowe innych krajów – podkreśla prezes PGE.
Import z Czech i Niemiec?
W oświadczeniu czytamy ponadto, że decyzja TSUE prowadzi do wymuszenia na Polsce importu węgla brunatnego z Czech lub Niemiec, czy też energii elektrycznej, która również pochodzi ze źródeł kopalnych. Wygaszenie wszystkich bloków w Turowie oznaczałoby również brak możliwości ich uruchomienia w przyszłości. Tak więc tymczasowe zamknięcie kopalni i elektrowni byłoby równoznaczne z ich trwałą likwidacją na wiele miesięcy przed rozstrzygnięciem skargi.
Kompleks energetyczny w Turowie to miejsca pracy dla tysięcy Polaków, zapewniające byt kilkudziesięciu tysiącom osób, które z dnia na dzień straciłyby źródło utrzymania. Decyzja TSUE wstrząsnęła górnikami i pracownikami elektrowni w Bogatyni.
- Wyrok jest niespotykany, wręcz idiotyczny. Jest on szkodliwy dla Polski, ale i całej Europy. Wiemy doskonale, jak awaria w Bełchatowie wpłynęła na cały system energetyczny w naszej części świata - mówi money.pl Wojciech Ilnicki, przewodniczący organizacji związkowej NSZZ "Solidarność" Kopalni Węgla Brunatnego Turów.
Sprzeciw wobec decyzji TSUE zapowiada także premier Mateusz Morawiecki. - Z całą mocą będziemy przeciwdziałać tej niesłusznej i niesprawiedliwej decyzji TSUE - powiedział Morawiecki podczas konferencji w piątek.