"Przez ostatnie trzy lata standardowym zachowaniem było ogłaszaniu pogrzebu rynku obligacji i za każdym razem wszyscy się mylili. Wydaje mi się, że ten rok będzie kolejnym, w którym obligacje pozwolą inwestorom przyzwoicie zarobić. Tak jest co najmniej z dwóch względów" - powiedział Zatryb w rozmowie z ISBnews.
"Po pierwsze, otoczenie makro już wyraźnie wspiera rynki obligacji, szczyt globalnego ożywienia mamy bowiem za sobą, w związku z czym znika presja na podnoszenie stóp procentowych. Co ważniejsze, znika też presja na wzrost rentowności długoterminowych obligacji, bo inflacja też już raczej dużo większa nie będzie, a być może w wielu krajach zacznie spadać" - dodał.
Druga rzecz to otoczenie polityczne, które w zeszłym roku bardzo mocno uderzyło w rynki, zwłaszcza w rynki akcji, w tym roku wygląda sprzyjająco dla rynków akcji, ale też dla rynków obligacji. Opadły bowiem obawy o drastyczne pogorszenie stanu globalnej gospodarki na skutek wojen handlowych. W efekcie - dużo lepsze są nastroje, jeśli chodzi o perspektywy rynków wschodzących, wskazał zarządzający.
"Tak więc makro wspiera głównie rozwinięte rynki obligacji, a sentyment rynków - wspiera kraje wschodzące. Polska jest trochę pośrodku, ale - w odróżnieniu od wielu poprzednich lat - korzystamy i wtedy, gdy zarabiają rynki wschodzące, jak i wtedy, gdy rozwinięte. Rzadko kiedy tracimy" - stwierdził Zatryb.
"Ten rok już jest takim rokiem, kiedy obligacje pokazały, co mogą - np. wyniki naszego Skarbca Dłużnego Uniwersalnego sięgnęły już 1,15% od początku roku, co plasowało go na pozycji lidera grupy porównawczej. Inne nasze fundusze dłużne też mają bardzo dobre stopy zwrotu. Rynek obligacji ma potencjał i, co ważne, za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych mogą z nich korzystać także inwestorzy indywidualni" - podkreślił.
Zarządzający nie przewiduje znacznego wpływu na rynek obligacji pracowniczych planów kapitałowych (PPK) w krótkim terminie, choć już na początku wdrożenia programu powstanie kilka funduszu ustalonej daty ze znaczącym udziałem obligacji w portfelu.
"Z punktu widzenia obligacji każdy napływ środków jest dobry. Na razie nie znamy skali, w jakiej Polacy skorzystają z PPK. W najbardziej optymistycznym wariancie te środki staną się istotne dla rynków obligacji polskich dopiero za kilka lat. Dlatego te szacowane ok. 3 mld zł rocznie to dla akcji na GPW porządny zastrzyk, dla obligacji skarbowych nie zmienia to zasad gry. Może większy wpływ miałoby to dla obligacji korporacyjnych, ale tu z kolei zaplanowano niskie limity inwestycyjne" - ocenił zarządzający.
Z kolei z zadowoleniem Skarbiec TFI wita planowane przez Ministerstwo Finansów rozporządzenie w sprawie szczególnych zasad rachunkowości funduszy inwestycyjnych. Według projektu, resort chce odejścia w funduszach inwestycyjnych od wyceny obligacji tzw. metodą liniową i przejścia na wycenę z wykorzystaniem wartości rynkowej.
"Zmiany witamy z zadowoleniem. Uważamy, że to, co się ukształtowało na rynkach, gdzie znaczna część portfeli obligacji nieskarbowych nie jest wyceniana według cen rynkowych, a liniową amortyzacją - stąd właśnie ta nazwa - to była sytuacja, która tworzyła bardzo duże ryzyka - uczestnicy tych funduszy nie widzieli, co tak naprawdę kupują i jakie niebezpieczeństwa są w tych funduszach zaszyte" - powiedział Zatryb.
"Jeżeli to rozporządzenia wejdzie, a już mamy projekt, to wydaje się, że zmiany jednostek tych funduszy, które kupują obligacje korporacyjne zaczną odzwierciedlać faktyczne ryzyko, które jest w tych portfelach. My w Skarbcu od pewnego czasu się do tego przygotowujemy, w tej chwili większość naszych obligacji jest wyceniana według takiej czy innej ceny rynkowej. To jest krok, który powinien być bardzo dawno temu zrobiony i czekamy, kiedy rozporządzenie wejdzie w życie" - wyjaśnił.
Tomasz Oljasz