"Każdy bank będzie opracowywał własną strategię. Musi upłynąć trochę czasu, byśmy doszli do wspólnych stanowisk. [...] Ważna będzie postawa sądów, samych klientów i być może także regulatorów" - powiedział Pietraszkiewicz podczas konferencji prasowej.
Dodał, że od wielu lat banki starały się przedstawiać oferty kierowane do kilkudziesięciu tysięcy osób, ale nie spotkały się one z zainteresowaniem kredytobiorców. Wynikało to z tego, że kredyt frankowy był bardziej opłacalny od złotowego.
Prezes poinformował, że ustawa o wsparciu kredytobiorców będących w trudnej sytuacji materialnej nadal ma sens.
"Za kilka tygodni wchodzi w życie poprawiona ustawa o wsparciu kredytobiorców. Jest sens utrzymania tej ustawy, dlatego, że ona została tak ukierunkowana, by w okresie sporów pomóc rodzinom najsłabszym ekonomicznie" - powiedział Pietraszkiewicz.
Dodał, że warto także pamiętać, iż tzw. sześciopak (pakiet pomocowy dla kredytobiorców walutowych) średnio kosztuje banki ok. 1 mld zł rocznie.
ZBP liczy, iż polskie sądy sądy będą postępowały tak, by znaleźć mądre, racjonalne rozwiązanie, ale jednocześnie dla dobra publicznego utrzymujące stabilność polskiej gospodarki i systemu finansowego oraz że będą uwzględniać podstawowe zasady porządku prawnego w tym zasady proporcjonalności i pewności prawa.
"Ostateczne rozstrzyganie ewentualnych sporów pomiędzy bankami, a klientami dotyczące umów kredytów frankowych będzie należało do krajowych sądów. Należy wierzyć w to, że w tych rozstrzygnięciach sądy będą uwzględniały to, że klienci potwierdzali pisemnie swoją wiedzę na temat ryzyka walutowego. Wierzę, że w wyniku tych orzeczeń nie będzie dochodziło do absurdalnego uprzywilejowania osób, które i tak sumarycznie płacą mniej za kredyty niż kredytobiorcy złotowi. Spodziewam się, że sądy będą uwzględniały wyjątkowość sytuacji w jakiej znaleźli się klienci banków, jak i same banki" - powiedział także prezes ZBP.
W dzisiejszym orzeczeniu TSUE podał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazała także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.