"Pierwsze poważniejsze przybliżenia będziemy mogli podać za kilka miesięcy. Te szacunki będą oparte na bardzo pogłębionej, rzetelnej analizie wyroku TSUE, bardzo solidnej wielostronnej ekspertyzie prawnej. W oparciu o te ekspertyzy i szacunki banków (...) audytorzy w rozmowach z bankami będę precyzować określone wymagania. I to będzie taka pierwsza przymiarka, pewnie grudzień tego roku" - powiedział Pietraszkiewicz podczas konferencji.
"Natomiast później, wraz z pewnymi ocenami kwartalnymi, czy półrocznymi, będziemy mieli do czynienia z aktualizacją tych ocen, ponieważ to są głównie banki giełdowe, więc one będą musiały w sposób kroczący raportować jak wygląda ta sytuacja w oparciu m.in. o procesy sądowe i inne zdarzenia" - dodał.
Prezes podkreślił, że wcześniejsze kalkulacje dotyczące strat dla sektora bankowego związanych z orzeczeniem TSUE na poziomie 60 mld zł były przygotowane jeszcze przed orzeczeniem Trybunału, a po wystąpieniu Rzecznika Generalnego.
"To były szacunki były po wystąpieniu Rzecznika Generalnego TSUE i przede wszystkim z tą lansowaną wówczas koncepcją, że istnieje możliwość łatwego przejścia z CHF na złotówki przy Liborze. Zrobiliśmy to w sposób konserwatywny, przypomnę, że szacunki innych instytucji były znacznie wyższe, bo nawet sięgały 90 do 100 mld zł. My oszacowaliśmy to wówczas w sposób konserwatywny, powściągliwy na kwotę 58 mld zł" - wyjaśnił.
"Czekamy na dalsze oceny, ekspertyzy, analizy i kiedy one będą w pełni ustabilizowane, będziemy mogli podejść do ewentualności weryfikowania tamtych obliczeń w tych nowych okolicznościach" - powiedział Pietraszkiewicz.
Dodał, że trzeba kilku miesięcy od wyroku TSUE na to, żeby wyklarowały się wyniki ekspertów z badań od osób o niepodważalnym autorytecie. Trzeba także poczekać, by zarysował się kształt linii postępowań sądowych, ale to może wymagać więcej czasu. Zaznaczył, że jest także kilka spraw związanych z orzeczeniem TSUE, które wymagają stabilnego określenia stanowisk.
"Toczy się także dyskusja w przedmiocie ewentualnego wynagrodzenia dla banków za wykorzystanie kapitału w trakcie trwania umowy kredytowej. Jest też kwestia różnych opinii nt. tego, czy istnieją w Polsce przepisy dyspozytywne" - wskazał także prezes.