W ubiegłym tygodniu pisaliśmy w money.pl o tym, że ceny złota osiągnęły sześciomiesięczne maksimum - we wtorek uncja złota (w kontraktach na grudzień) przekroczyła poziom 2 tys. dol. Kolejny tydzień przynosi dalsze wzrosty cen surowca.
W poniedziałek przed godz. 6.00 kontrakty terminowe na złoto osiągnęły poziom 2088 dol. za uncję, po godz. 9 utrzymywały się około 2083-2084 dol.
Zaobserwowane już przed weekendem wzrosty cen złota miały związek m.in. z wypowiedzią Jerome Powella, szefa Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych. Powtórzył on, że amerykański bank centralny podniesie stopy procentowe, jeśli będzie to konieczne. Zaznaczył, że kierowana przez niego instytucja nie zakończyła jeszcze zacieśniania polityki pieniężnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inwestują w złoto. Inwestorzy uciekają do bezpiecznej przystani
Maksymilian Bączkowski, analityk Comparic.pl, w swoim komentarzu napisał, że wypowiedź Powella popchnęła inwestorów "w kierunku tego bezpiecznego surowca". "Kontrakty na złoto nie przestają zaskakiwać" - dodał.
W piątek złoto dotarło do poziomu 2056 dol. za uncję. Wzrosty zaliczyło też srebro, osiągając cenę 25,32 dol. za uncję.
Analitycy Investing.com zwracali uwagę, że utrzymujący się wzrost cen złota może być ważnym sygnałem dla Stanów Zjednoczonych - sygnalizuje bowiem zwątpienie inwestorów w gospodarkę.