"Uncja złota w 2030 roku może kosztować 4800 dolarów, choć równie możliwy jest scenariusz, w którym cena przekroczy 8000 dolarów” – czytamy w raporcie.
"Wszystko zależy od inflacji, która już teraz napędza popyt na królewski metal” – czytamy dalej.
Wzrostowi cen złota ma sprzyjać nie tylko inflacja, ale całe rynkowe otoczenie. Wpływ na nie będą miały choćby działania banków centralnych czy napięcia między Zachodem a Wschodem.
Złoto jest uważane za bezpieczną przystań. Inwestorzy chętniej lokują w nim pieniądze w czasach niepewności. Nic więc dziwnego, że po wybuchy pandemii koronawirusa, cena kruszcu poszła mocno w górę i w sierpniu 2020 roku przekroczyła 2 tys. dolarów za uncję i znalazła się na najwyższym poziomie w historii.
Jeśli sprawdzą się prognozy z raportu "In Gold we Trust 2021", rekord powyżej 2 tys. dolarów za uncję, jaki padł w ubiegłym roku to dopiero początek. Za 9 lat kruszec może być ponad dwa albo nawet cztery razy droższy.
Jednak póki co, pobiciu rekordu w ubiegłym roku, złoto nieco staniało. Obecnie znajduje się w okolicach 1860 dolarów za uncję. Po dwumiesięcznej zwyżce notowań złota, trwającej przez cały kwiecień i maj, ceny kruszcu wyraźnie idą w dół w ostatnich dniach.
W tym tygodniu istotne dla cen złota – przynajmniej w perspektywie najbliższych dni i tygodni – będzie prawdopodobnie środowa decyzja amerykańskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych.